sobota, 2 maja 2015

Rozdział 28 ~ Ale z pana zrzęda!

                                                              





                                                                   Oczami Violetty

-Fran zaczekaj!-krzyczę za biegnącą dziewczyną.
-Violetta to nie ma sensu- mówi Leon łapiąc mnie za rękę- Najwidoczniej tak musiało być.
-Nie, tak nie może być-stwierdzam uwalniając dłoń s uścisku.
-Co chcesz przez to powiedzieć?-pyta zdziwiony chłopak.
-To w ogóle nie powinno się wydarzyć-odpowiadam wycierając łzę spływającą po moim policzku.
-Ale przecież mówiłaś...-zaczyna zdezorientowany.
-Pomyliłam się-stwierdzam- Te słowa nie miały żadnego znaczenia.
-Czyli mamy udawać jakby nic nigdy między nami nie zaszło?-pyta zdenerwowany szatyn.
-Nie, najlepiej będzie jak na razie nie będziemy się widywać- mówię stanowczo.
-Jak chcesz-burczy wściekły i szybkim krokiem odchodzi. Chcę jeszcze krzyknąć za nim, ale się powstrzymuje. Zaczynam biec w stronę w którą pobiegła moja przyjaciółka (?), lecz nie mogę jej znaleźć. Wzdycham głośno i siadam na pobliskiej ławeczce. Zajebiście! Nie dość, że straciłam chłopaka którego kocham, to jeszcze przyjaciółkę...
                                                         Oczami Jade

Jestem już w 5 miesiącu. Właśnie idziemy razem z Angie do ginekologa. Tak, to ten dzień kiedy dowiem się, czy będę mieć synka, czy córeczkę. Miałam iść z Germanem, ale jemu jak zwykle wypadło coś w pracy. Na szczęście moja przyjaciółka ma dla mnie zawsze czas.
-Angie, zobacz jaka ładna spacerówka!-mówię i podchodzę do okna sklepowego.
-Rzeczywiście całkiem fajna-zgadza się ze mną blondynka. 
Nagle czuję, że ktoś całuje mnie w policzek. Odwracam się szybko.
-German!-rzucam się na szyję mojemu chłopakowi.
-A co wy tu robicie?-udaje wściekłego-Przecież ustaliliśmy, że wózek wybieramy razem.
-Oj German tylko oglądałyśmy-chichoczę cichutko-Cieszę się, że jesteś.
-Nie mogłaby mnie ominąć taka chwila-odpowiada i się uśmiecha.
We trójkę kierujemy się do budynku znajdującego się po drugiej stronie ulicy.
 ~~~~~~~~~~~~~~~~

-I co panie doktorze? Chłopiec, czy dziewczynka?- pytam któryś raz z kolei.
-Widzę, że nie może się pani doczekać-burczy ginekolog. Strasznie niemiły facet
-Tak, bardzo się cieszę, że będę miała dziecko-odpowiadam starając się brzmieć miło.
-Tak, tak-macha ręką uciszając mnie. Zaciskam ręce w pięści. Ale on mnie wkurza!
Siedzimy dłuższą chwilę w milczeniu.
-Chłopiec-mówi po chwili-Tak, chłopiec.
-Będę miał syna!-krzyczy German.
-Proszę przestać, bo pana wyprowadzę!-warczy lekarz.
-Ale z pana zrzęda!-krzyczy mój chłopak.
 Ta nasza wizyta nie należała do najprzyjemniejszych. Skończyło się na tym, że wyprowadziła nas ochrona, a ja muszę szukać nowego lekarza...

                                                                    Oczami Violetty
-Cholerny budzik!-burczę, po czym otwieram zaspane oczy- Zawsze zapominam, żeby go na weekend wyłączyć. Ponownie razem z moim złym humorem przykrywam się kołdrą.
-Violetta śniadanie- słyszę łagodny głos Olgi.
-Nie jestem głodna, przepraszam-odpowiadam spod pierzyny.
-Gwiazdeczko, ale musisz coś zjeść- mówi troskliwie nasza służąca.
-Nie, dziękuje-odpowiadam i obracam się w jej stronę.
-W takim razie przyniosę ci jedzenie do pokoju-  (jak zwykle) uśmiechnięta wychodzi z pokoju zanim jeszcze coś powiem. Usiadłam na brzegu łóżka i leniwie się przeciągnęłam. Założyłam ciepłe kapcie i skierowałam się do łazienki. Tam wykonałam wszystkie codzienne czynności. Podeszłam do szafy i wybrałam ten strój (Od Aut.: Obrazek nr. 4). Ubrałam się i wzięłam do ręki telefon. Nikt nie dzwonił. Zastanówmy się... Jak ktoś mógłby do mnie dzwonić jak wszyscy są na mnie obrażeni!
Rzuciłam telefon na łózko. Jak już wszystko jest do bani, to chyba gorzej być nie może. Wybiegłam z pokoju i po chwili znalazłam się na dole. 
-Tato-powiedziałam niepewnie.
-Słucham cię córeczko-odezwał się nie odrywając wzroku od papierów, które przeglądał.
-Musimy porozmawiać-stwierdzam już pewniej.
-Wiesz, teraz nie mam czasu-mówi-Ale przyjdź później to pogadamy.
-Ale to jest naprawdę ważne-mówię łamliwym głosem.
-Na pewno może poczekać- stwierdza przekładając którąś kartkę z kolei. Tak, to mój ojciec. Kiedy nie trzeba wtrąca się w moje sprawy, a gdy jest potrzebny nic go nie obchodzi.
-Dlaczego mi nie powiedziałeś, że Vanessa jest moją siostrą?



Witajcie Kochani! To znowu ja i przychodzę do Was z kolejnym rozdziałem! Taki krótki, ale nie miałam na niego pomysłu, szczególni, że napisałam go tydzień po poprzednim. Mam nadzieję, że nawet jeśli nie powala długością i tak się Wam spodobał.
Czy German odpowie na pytanie córki? Czy Violetta pogodzi się z Fran i Leonem? A może to oni pierwsi wyciągną do niej  rękę?
Tego dowiecie się w kolejnym rozdziale!
Ruda