środa, 31 grudnia 2014

Rozdział 19 ,, Nie będziesz mi groził!"


                                        Oczami Fran

Obudziłam się w jakiejś ciemnej piwnicy. Kręciło mi się w głowie dodając do tego to, że strasznie mnie bolała. Było ciemno, strasznie i brudno. Spojrzałam na siebie i zauważyłam, że jestem przywiązana do krzesła na którym siedzę. Ręce bolały mnie już od wbijającej się liny, która obcierała je z każdym moim ruchem. Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Po chwili usłyszałam jak drzwi od pomieszczenia w, którym byłam uwięziona z hukiem zostały otwarte. Zauważyłam w nich tego samego mężczyznę.
-Witaj! Jak się spało?-spytał wrednym głosem,a ja spuściłam głowę unikając jego wzroku.
-Nic nie odpowiesz?! Taka będziesz?!-powiedział po czym uderzył mnie w twarz. Odruchowo chciałam się za nią złapać, ale  uniemożliwiły mi to liny.
-Kim jesteś!-krzyknęłam ze łzami w oczach.
-Chcesz wiedzieć?-spytał z pogardą, a ja pokiwałam twierdząco nieśmiało głową, tak jakby losy ziemi zależały od mojego ruchu.
Zaczął ściągać maskę. Zamarłam. 
                                          Oczami Violetty
Jesteśmy już na komisariacie. Siedzimy z Leonem przed policjantem, który spisuje nasze zeznania. 
-Co się dokładnie wydarzyło?-spytał poważnym głosem.
-No więc (...)-zaczął opowiadać Leon co wszystko wiedział.
-Dobrze, zaraz zaczniemy poszukiwania panny Francessci- wstał od swojego biurka-Będziemy przekazywać państwu wszystkie zdobyte informacje na temat waszej przyjaciółki.
-Znajdziecie ją prawda?-spytałam ze szklącymi się od płaczu oczami. Policjant tylko spojrzał na mnie i nic nie mówiąc wyszedł z gabinetu.
-Na pewno Fran się odnajdzie-szepnął Leon i przytulił mnie do swojej umięśnionej klaty-Na pewno. Wyszliśmy z gabinetu i na korytarzu zastaliśmy zaniepokojonych członków naszej rodziny.
-I co?-podbiegła do nas Angie z Jade.
-Zaczynają poszukiwania-odpowiedział poważnym głosem Leon.
                                         półgodziny później...
Nareszcie w domku. Te wszystkie wydarzenia z dzisiejszego dnia mnie przerosły. Jest już 19.00. Siedzimy przy stole i cała rodzina zajada się kolacją przygotowaną przez Olgę. Jednak ja jednak bezsensu grzebie widelcem po talerzu.
-Nie smakuje ci gwiazdeczko?-spytała zatroskana Olga. 
-Nie, nie, nie bardzo mi smakuje, ale nie jestem głodna. Nie obrazisz się jak nie zjem?-spojrzałam na nią zawstydzona.
-Jak mogłabym się na ciebie gniewać?-uśmiechnęła się.
-Dziękuję. Pójdę się położyć-wstałam od stołu-Dobranoc.
-Dobranoc-odpowiedzieli wszyscy chórem.
Weszłam po schodach do mojego pokoju i poszłam się umyć. Po wykonaniu wszystkich typowych czynności (których nie chce mi się opisywać xD podeszłam do szafy i z półki ściągnęłam tą piżamę. Położyłam się na łóżku i przykryłam się moją kołderką w niebieskie kwiatuszki. Na kolanach położyłam sobie laptopa i zaczęłam rozmyślać jak mogłabym pomóc mojej Fran. Przecież nie mogę tak ślęczeć bezczynnie i myśleć jaka to ja jestem biedna bo porwali Fran. Muszę coś zrobić.
-Już wiem!-powiedziałam do siebie. Otworzyłam klapę i zaczęłam wstukiwać na klawiaturze link. Postanowiłam wszędzie gdzie się da dodać ogłoszenie o zaginięciu Fran z prośbą o pomoc w jej odnalezieniu. Zmęczona ciągłym pisaniem spojrzałam na mój zegarek, który leżał na stoliku nocnym.
-Już tak późno?-powiedziałam zaspanym głosem kiedy ujrzałam na nim godz. 23.00. Położyłam się i wtuliłam głowę w miękką poduszkę z wzorem takim jak kołderka. Zgasiłam lampkę i starłam się zasnąć. Po pół godzinie udało się.

 Biegnę przez nie kończący się korytarz. Zaglądam we wszystkie pomieszczenia, które się tam znajdują. 
-Fran!-krzyczę-Fran, gdzie jesteś!
Opadam bezsilnie na kolana  i zalewam się łzami, które spływają po moich czerwonych policzkach.
W końcu dostrzegam zamazaną postać. Wstaję na nogi, które staja się miękkie jak wata. Podchodzę powoli do niej leżącej na podłodze.
-Fran...-szepczę załamana i przykucam przy już prawie nie przytomnej postaci.
-Violu- stara się cokolwiek powiedzieć, a krew leje się z jej przebitego nożem serca. 
-Już dobrze-szepczę zaciskając ranę i gładząc ja po włosach.
-Byłaś dla mnie najważniejszą osobą w moim życiu-mówi zachrypniętym i słabym głosem.
-Fran nie...-zaczynam, ale ona mi przerywa.
-Pamiętaj o tym-kontynuuje-Kocham Cię.
-Nie Francessca!-krzyczę-Dasz radę.
-Żegnaj-mówi po czym  zamyka oczy i opada na podłogę. Widać jeszcze tylko jak kilka pojedynczych łez spływa po jej policzku.
-Nie!-krzyczę i przytulam się do zimnego ciała mojej przyjaciółki.
-Nie...-szepczę, bo cierpienie odebrało mi mówię-Kocham Cię.
Zalewam się gorzkimi łzami. 

Budzę się. Uff to tylko sen. Wypuszczam powietrze z ulgą. Potem jednak przypominam sobie, że Fran dalej z nami nie ma. Zycie jest bez sensu.
-Violetta co jest?-wpada do mojego pokoju zaniepokojony Leon. 
-Leon!-pobiegam do niego i wtulam się w jego ciepłą klatę.
-Spokojnie. Zły sen?- siadamy razem na łóżku.
-Nawet nie wiesz jak- zaciskam oczy żeby nie dopuścić do wylania się łez. 
-Już dobrze. Na pewno nic takiego się nie wydarzy -pocieszał mnie kiedy opowiedziałam mu mój sen.
-Dziękuję- szepnęłam -Zostaniesz ze mną?
-Jasne. Chodź już spać- nakazał i tak zrobiliśmy. Wtuliłam się w mojego chło...przyjaciela i usunęłam. 
------
Otworzyłam oczy i spojrzałam przez okno. Jak zwykle pogoda opisuje mój humor. Leona już nie było pewnie wstał. Ja także postanowiłam to uczynić i poszłam do łazienki. Wykonałam wszystkie poranne czynności (których dalej nie chce mi się opisywać xD) i podeszłam do szafy. Strój, który wybrałam to ten. 
(od aut. To ten trzeci szary ;*)
Spojrzałam na mój zegarek na, którym widniała godzina 7:20. Westchnęłam ciężko i zeszłam po schodach na dol.
-Cześć wszystkim - powiedziałam ponuro po czym usiadłam obok Leona - Są jakieś wieści od policji?
-Niestety nie kochanie - powiedziała smutno Angie.
-Nie martw się, na pewno uda im się ja znaleźć - uśmiechnął się sztucznie tata.
-Na pewno - odburknęłam z sarkazmem - Już pójdę, nie chce mi się jeść.
-Pa kochanie-powiedzieli wszyscy.
-Poczekaj pójdę z tobą - oświadczył Leon.  
Szliśmy razem w ciszy. Byliśmy tak przejęci tym wszystkim. A co jeśli Fran się nie znajdzie? Co jeśli wydarzy się coś takiego jak w moim śnie? Nie Violetta nie możesz tak myśleć !
-Co za idiota!-wrzasnął Leon, kiedy jakiś facet nas prawie potrącił-Dobrze, ze tu jest ta kamera to go złapią.
-Co powiedziałeś? - myślałam ze się przesłyszałam.
-No, ze go złapią - powiedział beznamiętnie.
-Nie, jeszcze wcześniej - ciągnęłam dalej.
-Co za idiota?-chyba nie wiedział o co mi chodzi.
-Nie jeszcze pomiędzy ! - zaczęłam się ekscytować.
-No ze tu jest kamera - wskazał na rzecz zwisającą z ogromnego drzewa.
-Jesteś genialny!-krzyknęłam.
-No wiesz zawsze wierzyłem w swoją inteligencje, ale...-zaczął tłumaczyć.
-Tutaj porwali Fran?-przerwałam mu.
-No tak-powiedział.
-Szybko!-zaczęłam ciągnąć go w stronę komisariatu.
                                         Oczami Germana
-German?-powiedziała nieśmiało Angie.
-Tak?-odpowiedziałem beznamiętnie.  
-Violetta mówiła, ze poznała ostatnio jakąś Vanesse - podeszła do mnie niepewnie.
-Co?!-odwróciłem się w jej stronę-I dopiero teraz mi to mówisz?!
-Spokojnie nic jej nie powiedziałam!-krzyknęła do mnie.
-One nie mogą się dowiedzieć kim dla siebie są-powiedziałem nerwowo.
-I tak to wyjdzie na jaw - powiedziała poważnie.
-Ale na pewno nie dowie się tego od ciebie - spojrzałem na nią groźnie.
-Nie będziesz mi groził!-krzyknęła w moja stronę i pobiegła do swojego pokoju...


Hej Kochani!
Witam Was w jakże nie słonecznej Austrii! Śniegu tyle, ze prawie nie ma. Zimno jak cholera. Tak i mamy rozdział 19! Krótki, ale bardzo mi zależało, aby go dodać. Mam nadzieje, że nie macie mi tego za złe. Taka, krotka notka, bo na lapku taty się głupio pisze xD I przy okazji zapraszam Was na bloga Gabi na którym pojawił się już rozdział 1! Klik
Bayos!
Ruda♥ 
 




sobota, 27 grudnia 2014

Zmiany...

Hej Kochani!
Tak to ja. Przychodzę do Was z notką, która jak pisze w tytule ma powiadomić o pewnych zmianach, które zajdą na tym blogu. Jest jeszcze jedna sprawa, która jest raczej  przyjemniejsza, bo dotyczy czegoś...przyjemniejszego. Może zacznę od tej mniej przyjemnej.
1. Chcę Wam tylko powiedzieć, że nie będę już raczej pisać tej historii o Leonettcie. Dlaczego? Po prostu już mi się znudziła. Nie to, że każda moja historia będzie się kończyła na kilku rozdziałach bez epilogu itd. Nie. Chodzi o to, że nie mam juz na nią pomysłów. To znaczy mam, tylko nie mam ochoty tego kończyć, bo wydaje mi się, że historia o Leonettcie o wiele wiele ciekawsza byłaby nie związana z serialem. U mnie jak widać jest znacząco powiązana. Bo poco pisać takie opowiadanie jak z łatwością możecie ją sobie poczytać na innych blogach lub obejrzeć w telewizji. Zobaczę czy pojawi się więcej rozdziałów, czy nie. Jak zdołam coś umęczyć to oczywiście dodam.
2. Sprawa druga, czyli sprawa związana z Gabi, która prowadzi ze mną bloga na którym...nic nie pisze. Moja BFFANSNF(best friends forever and never say never forever) założyła swojego własnego bloga! I w związku z tym chciałabym serdecznie Was na niego zaprośić. Gabi ma dużo pomysłów związanych z jej opowiadaniem i ja czytałam jej ,,skróty'' tego opowiadania i powiem Wam, że będzie ono inne. Tak inne, czyli nie będzie tego, że Fran, Camila, Maxi, Viola,Ludmiła itp. Opowiadanie będzie inne. Dla tego daje tutaj linka proszę bardzo: klik♥ 
 Dziękuję bardzo za doczytanie tej notki do końca i myślę, że nie będziecie miec mi tego za złe.
Ruda♥

Rozdział 18 ,,Porwali ją!''

Zaczęłam dodawać słowa, które są linkami. Po prostu najedźcie myszką na miejsca gdzie brakuje słowa i tam się pojawią♥
 

                                                      Tydzień później, oczami Violi

 Nadszedł dzień rozpoczęcia roku szkolnego w ,,On Beat Studio''.
Jestem bardzo podekscytowana. Okazało się, że Fran także się tam zapisała! Cieszę się bo nie będę musiała sama chodzić po korytarzach szkoły. Razem też zdołałyśmy przekonać Leona, żeby także przyszedł na rozpoczęcie. Może chociaż tam się czegoś nauczy. Weszłam do łazienki i zrzuciłam z siebie moją piżamkę w serduszka. Naga weszłam pod prysznic i umyłam ciało brzoskwiniowym żelem, a włosy waniliowym szamponem. Gdy wyszłam, wytarłam się ręcznikiem i zrobiłam na głowie tak zwany turban. Ubrałam bieliznę oraz wysuszyłam włosy i je rozczesałam. Potem ubrałam mój różowy szlafrok i udałam się do swojego pokoju. Przez dłuższy czas zastanawiałam się nad strojem na rozpoczęcie, ale w końcu zdecydowałam się na ten:

 Do tego zrobiłam sobie jeszcze makijaż:




 I fryzurę:





Gotowa zeszłam na dół.
-Hej Violu! Zjesz z nami śniadanie?-spytała Angie od razu, gdy mnie spotkała.
-Tak chętnie-odpowiedziałam z uśmiechem i usiadłam obok Leona. On usmiechnął się serdecznie i zaczęliśmy jeść tosty przygotowane przez Olgę. Kiedy wszyscy skończyli swoje posiłki ktoś zadzwonił do drzwi.
-To pewnie Fran-powiedziałam uradowana-Pójdę otworzyć.
Zaraz potem dołączył do nas Leon i razem pojechaliśmy moim Porshe do szkoły na rozpoczęcie. Kiedy byliśmy pod szkołą na korytarzu dostrzegliśmy Angie rozmawiającą z pewnym Brunetem.
-To chyba Pablo-odezwał się Leon.
Gdy moja ciotka nas dostrzegła pomachała nam i razem z tym mężczyzną weszli do środka. 
-Fran!-krzyknęła uradowana jakaś blondynka, jestem pewna, że gdzieś ją widziałam.
-Ludmi! Wróciłaś!-podbiegła do niej moja przyjaciółka. Nie powiem, byłam tak troszeczkę zazdrosna. Kiedy się już przywitały gestem ręki zostaliśmy przywołani do nich. 
-Kochani, to moja przyjaciółka Ludmiła.-zaczęła nas sobie przedstawiać-Ludmi, to Leon i Violetta.
-Miło mi-powiedziała i po kolei uścisnęła nasze dłonie.
-Uwaga! Królowa tej szkoły idzie!-usłyszeliśmy jakiś piskliwy głos i odruchowo się odwróciliśmy.
Gdy zobaczyliśmy kogo znowu przyniosło zamurowało nas.
-Vanessa...- powiedzieliśmy razem z Leonem przez zaciśnięte zęby.
-Kto to?-spytała Fran.
-Wredna żmija, która...-i tu się zacięłam-Nie ważne.
Leon już miał coś powiedzieć, ale ta tarantula musiała do nas podejść.
-Ooo, kogo tu mamy-powiedziała swoim jadowitym głosem.
-Odczep się-powiedziałam oschłym tonem.
-Bo co?-spytała tym swoim sarkastycznym tonem.
-Spierdalaj!- warknął Leon.
-Spokojnie kotku-pogładziła go po policzku. On szybkim i nerwowym ruchem ściągnął jej rękę.
-Zostaw nas w spokoju!-krzyknął jej w twarz.
-Jeszcze się zemszczę!-wrzasnęła i odeszła ze swoją świtą.
My starając się opanować po tym nieprzyjemnym spotkaniu weszliśmy na salę, gdzie miało odbyć się uroczyste rozpoczęcie.
                                      1,5 godz. później...
Jestem już pod swoim domem. Akademia przebiegła całkiem sprawnie i mogliśmy wcześniej wrócić do domu. Oczywiście nie obyło się bez złośliwego wzroku Vanessy (diablicy), który cały czas czułam na sobie. Ale mniejsza o to. Zamknęłam drzwi mojego samochodu po przez naciśnięcie czarnego guzika na kluczykach i weszłam po kilku stopniach pod drzwi. Otworzyłam drzwi swoimi błyszczącymi kluczykami, a potem otworzyłam z hukiem duże drewniane wrota.
-Już je... !-krzyknęłam, ale się zatrzymałam. A dla czego? Bo zastałam tatę i Jade w nie zręcznej (bardzo) sytuacji na kanapie.
-Violu! Nie miałaś być trochę później- powiedział tata i zaczął zapinać koszule, a jego dziewczyna zakładać błękitną bluzkę.
-No miałam, miałam- skrzyżowałam ręce na piersiach, głupio się uśmiechnęłam i zaczęłam ruszać znacząco brwiami-Dobra uznajmy, że nic tu nie zaszło.
-Tak będzie najlepiej-powiedziała Jade.
-A gdzie Leon?- spytał jeszcze tata.
-Poszedł jeszcze coś kupić na obiad bo Olga go prosiła-odparłam i wszyscy się rozeszliśmy. Było gorąco. Uśmiechnęłam się pod nosem. Położywszy się na łóżku zaczęłam czytać książkę ,,Gwiazd Naszych Wina''. Powiem, że bardzo ciekawa. Nawet nie zauważyłam jak usnęłam... 
---------
-Violetta!-obudziłam się-Violu!
-Co!-krzyknęłam zaspana.
-Obiad!-odpowiedziała Angie.
-Już idę, tylko się przebiorę-tak i z tego wszystkie zapomniałam przebrać się w jakieś wygodne ciuchy. Ehh.
Podeszłam do szafy wybrałam ten strój i nie robiąc makijażu zeszłam na dół.
-Hej Violu!-odezwał się siedzący przy stole Ramallo.
-Ramallo! Przyszedłeś zjeść z nami obiad?-uśmiechnęłam się serdecznia siadając obok Angie, która już spożywała swój posiłek.
-A mógłbym?-spytał.
-Jasne siadaj- odezwał się tata.
Po chwili do domu wparował zasapany Leon.
-Fran...-zaczął próbując złapać powietrza.
-Co Fran?!-wstałam za niepokojona od stołu.
-Ona...-dalej próbował.
-Wyduś to wreszcie z siebie!-krzyknęła także przestraszona Angie.
-Porwali ją!-wykrzyknął na w twarze. 
Nie mogłam w to uwierzyć! Fran została porwana? Jak to mogło się stać? Mogłam siłą ją zaciągnąć do samochodu, kiedy upierała się, że pójdzie na nogach i nie chciała jechać. To nie możliwe! Czuje się strasznie winna. Ale teraz nie mogę o tym myśleć muszę ją ratować!
-Musimy iść!-wykrzyknęłam ze łzami w oczach.
-Violu spokojnie- obiął mnie mój ojciec-Znajdziemy ją.
-Jedziemy na policję!-zarządziła wzburzona Jade.
-Szybko!-pobiegłam ubierać buty, a reszta wykonała tą czynność zaraz po mnie.
                                            Trochę wcześniej...
                                                                   Oczami Fran

Idę sobie spokojnie do domu. Pierwszy dzień w szkole minął całkiem dobrze, gdyby nie pojawiła się ta żmija Vanessa byłoby jak w bajce. Hmm... cały czas mam wrażenie, że ktoś mnie śledzi. Odkąd wyszłam ze studio jedzie za mną jakaś czarne volvo z przyciemnianymi szybami. Nagle ktoś złapał mnie za rękę i do siebie odwrócił. Nie widziałam kto to bo miał na sobie czarną kominiarkę.
-Teraz już mi zapłacisz za wszystko!-wykrzyknął zachrypniętym głosem. Już go chyba słyszałam. W oddali zauważyłam biegnącego do nas Leona.
-Francessca!-zaczął za mną krzyczeć. Chciałam krzyknąć żeby mnie ratował, ale ten mężczyzna zatkał mi ręką usta. Po chwili dostałam czymś twardym w głowę i zobaczyłam tylko ciemność...



Witajcie Ziemniaczki (xd)!
Już po świętach, a ja dodaje dopiero rozdział. Myślę, że jest nawet długi. Jest jeszcze pewna istotna sprawa, ale to będzie w oddzielnym poście ;) Mam też nadzieje, że spędziliście miło święta i nie możecie się doczekać sylwestra tak jak ja.  
Kto porwał Fran? Czy nasi bohaterzy zdołają ją uratować? Jaką role gra Vanessa w życiu Violetty? Czy Viola będzie się obwiniać o zniknięcie przyjaciółki? Tego dowiecie się w następnym rozdziale (Który nie wiem kiedy będzie)!
Ruda♥  


 








 









 




środa, 24 grudnia 2014

Wesołych Świąt!♥

Dzwonią dzwonki u sań, stół pełen wigilijnych dań, pod obrusem sianko leży, rodzina na Pasterkę bieży. Będą wszyscy kolędować, z narodzenia Pana się radować. Kolędujmy i my wraz, bo radosny nadszedł czas! ;P

Witajcie kochani!
Jak Wiecie dziś jest Wigilia i Boże Narodzenie. W tym nie zwykłym i cudownym dniu chciałabym Wam życzyć:
Nadziei – by nie opuszczała, radości – by rozweselała, miłości – by obrodziła, dobroci – by zawsze była.
Myślę, że wszyscy razem spędzimy te święta w gronie rodziny i przyjaciół, w cudownej atmosferze oraz zapomnimy o wszystkich smutkach, żalach i kłótniach. Życzę też żebyście świetnie się bawili w noc sylwestrową i w tym nowym roku 2015 stali się lepszymi ludźmi. Myślę też, że będziecie więcej komentować, a ja będę dodawać więcej rozdziałów. I jeszcze raz ♥Wszystkiego Najlepszego♥!