Oczami Violetty
Dwa dni temu wróciliśmy z Leonem do Miami. Teraz już między nami wszystko w porządku. Jeszcze nie rozmawiałam z Fran, a ona nie odzywała się też do mnie. Mam w planach się z nią spotkać i wszystko jej wyjaśnić. Błądząc ręką po szafce nocnej obok mojego łóżka chwyciłam mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz mojego Iphona. Już 8.00. Do studia mam na 9.00, więc trzeba się zbierać. Wstałam z łóżka i założyłam moje cieplutkie kapcie. Skierowałam się do łazienki, a tam wykonałam wszystkie poranne czynności. Wyszłam z pomieszczenia owinięta ręcznikiem i stanęłam przed moją szafą. Otworzyłam drewniane drzwiczki i szukałam stroju, który chciałabym dziś założyć. Ostatecznie wybieram to. Na dworze jest bardzo zimno. No bo w końcu to końcówka listopada. Jeszcze na dodatek w telewizji mówili, że we wtorek ma padać śnieg. Założyłam wszystkie ciuchy i zrobiłam delikatny makijaż o raz związałam włosy w kucyka. Tylko gdzie jest ta torebka? Zaczęłam przeszukiwać cały pokój. Ostatnim miejscem gdzie mogłaby być to moja szafa. Na pierwszy rzut oka jej tam nie było. Postanowiłam do niej wejść. Z racji z tego, że jest dosyć obszerna, skulona weszłam do środka.
-Narnii szukasz?-usłyszałam głos Leona i trochę się przestraszyłam.
-Ała!-syknęłam z bólu uderzając się w głowę.
-Nic ci nie jest?-spytał rozbawiony chłopak i pomógł mi wyjść.
-To wcale nie jest śmieszne-uderzyłam go znalezioną torebką.
-No...trochę jest-powiedział i wybuchnął jeszcze większym śmiechem.
-Może trochę-stwierdziłam i też zaczęłam się śmiać.
Po, że tak powiem ,,ogarnięciu się'' zeszliśmy na dół na śniadanie. Usiedliśmy przy stole, a zaraz potem dołączyli do nas tata i Jade. Olga podała nam smakowite jedzenie, które zjedliśmy ze smakiem. Cały posiłek minął w sympatycznej atmosferze. Chwilę jeszcze porozmawialiśmy i wszyscy się rozeszli. Olga poszła do kuchni, a Leon do swojego mieszkania, gdyż był u nas na parę dni, bo go zaprosiłam. Korzystając z tego,że jestem sama z tatą i jego dziewczyną postanowiłam z nimi szczerze porozmawiać.
-Tato, Jade czy moglibyśmy porozmawiać?-spytałam nieśmiało i usiadłam na kanapie, a oni zrobili to samo.
-Stało się coś?-spytała z przejęciem Jade.
-Chciałabym, aby Angie wróciła do domu-powiedziałam stanowczo.
-Nie ma takiej opcji-odpowiedział mój tata i już wstawał, ale Jade go zatrzymała.
-Nie denerwuj się tak kochanie. Może to dobry pomysł?-uspokajała go kobieta.
-Sam nie wiem. Ostatnio trochę nie jest między nami za dobrze-odpowiedział ponuro.
Widzę, że tęskni za Angie tak jak my wszyscy i mu jej brakuje.
-Tato, proszę-powiedziałam błagalnym głosem.
-Myślę, że jej obecność tutaj może nam pomóc-stwierdziła Jade i pogładziła tatę po ramieniu.
-No dobrze. Porozmawiam z nią- w końcu ulega i całuję mnie w czoło po czym wchodzi do gabinetu.
10min. później...
Właśnie weszłam z Leonem do studio. Od razu zauważyłam Fran stojącą sama koło niebieskich szafek. Gdy zauważyła, że idę w jej stronę od razu zaczęła iść w przeciwną.
-Fran zaczekaj!-krzyknęłam za nią-Nie zachowujmy się jak dzieci.
-Masz rację-mówi po odwróceniu się do mnie twarzą.
-Nie chcę się kłócić-szepczę w jej stronę.
-Ja też nie-mówi ze skruchą-Co się stało z naszą przyjaźnią?
-Nie ma pojęcia, ale wiem, że więcej bez ciebie nie wytrzymam-mówię, a na mojej twarzy pojawia się uśmiech, co można też zauważyć u niej.
-Ja bez ciebie też-odpowiada po czym mnie przytula.
Po chwili słyszymy dzwonek. Wchodzimy do klasy i rozpoczynamy lekcję.
Po lekcji...
Idziemy właśnie ja, Fran i Ludmi w stronę naszych domów i rozmawiamy.
-Dziewczyny co wy na to, żeby pójść dziś na jakąś balangę?-pyta podekscytowana blondynka.
-Jasne, to świetny pomysł jutro przecież weekend to możemy się rozerwać-odpowiadam.
-Violu mogę iść teraz do ciebie?-pyta mnie brunetka.
-Jasne później Ludmi po nas przyjedzie i pojedziemy razem-mówię zadowolona.
-Spoko to o 20.00?-upewnia się dziewczyna.
-Tak, będziemy gotowe-mówię uśmiechnięta, po czym rozchodzimy się do domów. Właśnie wchodzimy do środka.
-Cześć wszystkim!-krzyczę już od progu.
-Violu!-piszczy szczęśliwa Angie i mocno mnie przytula.
-Tak się cieszę, że wróciłaś!-mówię po oderwaniu.
-Ja też i z twoim tatą już sobie wszystko wyjaśniłam i jest już w porządku-odpowiada spokojnie.
-Tęskniłam-mówię czule, a ciotka gładzi mnie po ramieniu i wchodzi do kuchni. Razem z Fran idziemy do mojego pokoju.
-Co robimy?-pyta moja przyjaciółka.
-Nie wiem, może jakiś film?-proponuje, a on się zgadza. Biorę mojego laptopa i włączam film. Oglądałyśmy prawie 2 godz. po czym spostrzegłyśmy, że jest już 18.00.
-Trzeba się już zbierać-mówię do mojej przyjaciółki. Po kolei wchodzimy do łazienki i się odświeżamy po czym ubieramy. Fran wybrała sobie z mojej szafy ten strój, a ja ten. Po ubraniu się zrobiłyśmy sobie fryzury.
-Violu, czy mogłabym prosić o coś do pica?-pyta mnie Fran.
-Jasne, już pójdę-mówię po czym wykonuję planowaną czynność. Schodzę po schodach na dół i kieruję się w stronę kuchni. Tata i Angie o czymś rozmawiają. Oby się znowu nie kłócili. Podchodzę trochę do wejścia i staję nieruchomo.
-Angie ja nie mogę-mówi ze smutkiem tata.
-German, ta rozmowa cię nie ominie-mówi Angie poważnie.
-Wiem, ale ja chcę dla niej jak najlepiej-stwierdza.
-Tym jej nie pomożesz-odpowiada ciocia.
-Nie jestem na to gotowy-stwierdza z przejęciem.
-Będziesz musiał powiedzieć Violettcie, że Vanessa jest jej siostrą!
Witam wszystkich po kolejnej dłuższej przerwie! Tak wiem, że znowu przez 2 tygodnie nie dodałam rozdziału, ale jakoś nie mogłam się za to zabrać. Leń ze mnie xD No, ale w końcu jest i wyszedł w sumie dłuższy niż przypuszczałam. Jeszcze raz bardzo przepraszam i mam nadzieję, że się nie gniewacie. No to chyba by to było na tyle...
Co Violetta zrobi po tym jak się dowiedziała, że Vanessa jest jej siostrą? Czy przyjmie to do wiadomości i będzie chciała zbliżyć się do siostry?
Aaaaa... to już w następnym rozdziale xD
Ruda♥
Genialny czekam na next :*
OdpowiedzUsuńEkstra rozdział i czekam na ciąg dalszy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marcela