Witam was moje robaczki! Tak i w tym momencie przychodzi czas na przeprosiny. Chciałam was przeprosić za to, że w tamtym tygodniu nie było rozdziału. Niestety przez cały tydzień naprawdę miałam dużo nauki i byłam padnięta. I tak naprawdę brakiem rozdziału było spowodowane moje lenistwo, lenistwo i jeszcze raz lenistwo. Oraz lenistwo! A wiadomo, że jeśli nie ma się weny, chęci i jest się leniwym to rozdział jest mega oklepany i wymęczony. Dlatego myślę, że mnie zrozumiecie i się nie obrazicie i, że raczej osoby, które czytają mojego bloga i piszą swoje to naprawdę zrozumieją. A teraz biorę się za pisanie rozdziału i powinien się on pojawić gdzieś tak (najpóźniej) w niedzielę.
Koffam Was♥
Victoria<3
piątek, 31 października 2014
sobota, 18 października 2014
1000 WYŚWIETLEŃ ?!
Witam was moi Kochani!
Dzisiaj przychodzę do was z... notką. Ale nie taką zwykłą. Bo wczoraj dodając rozdział 14 zauważyłam pewną zmianę. Na moim blogu pojawiło się ponad ♥1000 WYŚWIETLEŃ♥ Wiem i zdaję sobie sprawę, że niektórzy po prostu wchodzili na pierwszy lepszy blog o Leonettcie, który znaleźli i tylko zerknęli a później już nie wchodzili. Ale myślę, że wchodzą tu też ci wierni czytelnicy, którzy nie piszą komentarzy, ale przynajmniej czytają moje opowiadanie. Naprawdę jestem... no nawet nie wiem co powiedzieć. Wiem 1000 to mało inni mają więcej, ale dla mnie to takie małe zwycięstwo i pierwszy raz czuję się doceniona pisząc tutaj. Myślę, że ktoś zacznie w końcu komentować moje posty. Bo naprawdę to mnie dopinguje i daje mi poczucie, że jednak ktoś tu jeszcze wchodzi i nie piszę do ściany. Ja naprawdę nie wymagam od was dużej ilości komentarzy, ale miło by mi było gdyby się co jakiś czas pojawiały ;) Nie przedłużając z tymi podziękowaniami chciałam was także poinformować, że Gabi, która prowadzi ze mną bloga, ale niestety nie znajduje zbytnio czasu na pisanie rozdziałów z tej okazji napisze OneShota! Sama osobiście nie znam jego tematu, ale ona na pewno coś wymyśli. I jeszcze raz bardzo DZIĘKUJE!!! A najbardziej tym, którzy od czasu do czasu skomentowali i cały czas czytają.
Dzisiaj przychodzę do was z... notką. Ale nie taką zwykłą. Bo wczoraj dodając rozdział 14 zauważyłam pewną zmianę. Na moim blogu pojawiło się ponad ♥1000 WYŚWIETLEŃ♥ Wiem i zdaję sobie sprawę, że niektórzy po prostu wchodzili na pierwszy lepszy blog o Leonettcie, który znaleźli i tylko zerknęli a później już nie wchodzili. Ale myślę, że wchodzą tu też ci wierni czytelnicy, którzy nie piszą komentarzy, ale przynajmniej czytają moje opowiadanie. Naprawdę jestem... no nawet nie wiem co powiedzieć. Wiem 1000 to mało inni mają więcej, ale dla mnie to takie małe zwycięstwo i pierwszy raz czuję się doceniona pisząc tutaj. Myślę, że ktoś zacznie w końcu komentować moje posty. Bo naprawdę to mnie dopinguje i daje mi poczucie, że jednak ktoś tu jeszcze wchodzi i nie piszę do ściany. Ja naprawdę nie wymagam od was dużej ilości komentarzy, ale miło by mi było gdyby się co jakiś czas pojawiały ;) Nie przedłużając z tymi podziękowaniami chciałam was także poinformować, że Gabi, która prowadzi ze mną bloga, ale niestety nie znajduje zbytnio czasu na pisanie rozdziałów z tej okazji napisze OneShota! Sama osobiście nie znam jego tematu, ale ona na pewno coś wymyśli. I jeszcze raz bardzo DZIĘKUJE!!! A najbardziej tym, którzy od czasu do czasu skomentowali i cały czas czytają.
Dziękuje♥ |
piątek, 17 października 2014
Rozdział 14 ,,En Mi Mundo''
Oczami Violetty
-Nienawidzę cię!-krzyknęłam szybko i zaczęłam biec ku wyjściu. Wyszłam na zewnątrz i wyjęłam z torebki swojego białego iPhona w złotym etuii. Szybko zadzwoniłam po taxówkę, potem musiałam na nią czekać. Wyjęłam paczkę chusteczek i wyjęłam jedną z nich. Zaczęłam delikatnie wycierać moje zapłakane oczy. Nagle poczułam jak ktoś mnie obejmuje. Odwróciłam się i zobaczyłam Leona!
-Zostaw mnie!-wrzasnęłam mu w twarz i wyrwałam się z jego uścisku.
-Gwiazdeczko posłuchaj...-zaczął Leon.
-Jak chcesz zobaczyć gwiazdeczkę to spójrz sobie do góry!-wrzasnęłam ze złością w oczach.
-Violu posłuchaj... Ja naprawdę tego nie chciałem-tłumaczył się.
-Co nie chciałeś?!-krzyknęłam jeszcze bardziej zła jego słowami-Gdybyś nie chciał to nie migdalił byś się z tą suką!
Nagle podjechała moja zamówiona wcześniej taxówka. Spojrzałam ostatni raz na Leona i powiedziałam:
-Leon to koniec...-powiedziałam zachrypniętym głosem i wbiegłam do środka auta. Leon jeszcze za mną wołał, ale starałam się na to nie zważać. Gdy straciłam go z punktu widzenia rozpłakałam się jak małe dziecko...
Oczami Leona
Co ja zrobiłem! Znowu ja zraniłem! Teraz mi już na pewno mi nie wybaczy! Za chwilę podbiegła do mnie ta lalusia Vanessa. Jeszcze jej tu brakowało!
-Koteczku czemu tak wybiegłeś?-spytała jakby nie rozumiała co zrobiła.
-To wszystko przez ciebie!-naskoczyłem na nią.
-Ale Leoś. Co się stało?-spytała głupio.
-Odwal się i zostaw mnie w spokoju!-wrzasnąłem i zacząłem biec przed siebie. Po chwili zadzwoniłem po taxówkę. Nie czekałem długo. Wskoczyłem do środka i zacząłem rozmyślać co mam ze sobą zrobić...
Oczami Violi
Co za dupek! Wysiadłam cała zapłakana z samochodu. Weszłam do domu szybkim krokiem i bez słowa przeszłam obok siedzącej w salonie Angie.
-Violu co się stało?-spytała troskliwie i podbiegła do mnie.
-Zostaw mnie! Chcę być sama!-krzyknęłam i pobiegłam na górę do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i tam rozpłakałam się na dobre. Po godzinie bezczynności i płaczu postanowiłam się umyć. Była już w końcu 1:32. Zgarnęłam ręcznik i nie chetnie weszłam do łazienki. Zrzuciłam z siebie ubrania i wcisnęłam je do kosza na brudy. Związałam włosy w luźnego koczka i weszłam do kabiny. Puściłam na siebie strumień chłodnej wody i umyłam się malinowym żelem. Spłukałam cała pianę i wyszłam z pod prysznica. Stanęłam na mięciutkim dywaniku i wytarłam ciało. Ubrałam mój szlafroczek i wyszłam z łazienki do mojego pokoju. Wyjęłam z szuflady moją piżamkę:
Przebrałam się w nią a potem umyłam zęby. Wskoczyłam pod ciepłą kołderkę i odpłynęłam do krainy wiecznego spokoju...( tak mi się zdawało)
Spacerowałam sobie spokojnie po parku i śpiewałam moją piosenkę własnego autorstwa ,, En mi mundo''. Usiadłam sobie na ławce i przymknęłam oczy. Rozkoszowałam się pięknem dnia. Nagle usłyszałam jak jakiś męski głos. Śpiewał... To Leon! Otworzyłam oczy i ujrzałam go siedzącego obok mnie na ławce i śpiewającego ,,Voy por ti''. Dołaczyłam do niego. Kiedy skończyliśmy Leon powiedział.
-Violu ty jesteś tą jedyną i nie mogę cię stracić...
-Leon ja wiem że mnie kochasz, ale...
-Proszę cię wybacz mi!
-Leon ja też cię kocham i mogę ci wybaczać ciągle bo jesteś najważniejszą osobą w moim życiu.
Za chwilę złączylismy nasze usta namiętnym ale czułym pocałunku...
Obudziłam się. Byłam wystraszona i nie wierzyłam, że coś takiego mogło mi się przyśnić. Oby to nie był jeden z tych snów proroczych! A jeśli to prawda? Jeśli to wszystko się spełni! Nie mogłam dalej spać. Była 5 nad ranem ale ta myśl o tym, że to wszystko może się spełnić nie dawała mi spokoju. Wstałam i poszłam do miejsca gdzie są wszystkie moje wspomnienia. Do pokoju mamy... Otworzyłam delikatnie drzwi czemu towarzyszyło ciche skrzypienie. Weszłam do środka i usiadłam przy białej toaletce znajdującej się pod ścianą. Na lustrze przypięte było zdjęcie mojej mamy i moje. Spoglądałam na nie z uśmiechem.
- Byłaś wtedy taka malutka-usłyszałam za sobą czyjś głos. Odwróciłam się a tam stała Angie.
-Ah, to ty...-opanowałam mój lęk.
-Violu zauważyłam, że jesteś bardzo smutna-powiedziała Angeles z troską w głosie.
-Tak wiem, ale nie chcę o tym gadać-powiedziałam ze smutkiem.
-Ale, jak będziesz chciała pogadać to wiesz gdzie mnie znaleźć?-uśmiechnęła się miło.
-Tak wiem-wymusiłam u siebie usmiech. Posiedziałam tak chwilę, a potem podeszłam do pianina które stało na środku pokoju. Zrzuciłam z niego zakurzoną narzutę. Przejechałam ręką po białych klawiszach i usiadłam na czarnym krzesełku stojącym przed nim. Przez cztery lata grałam na pianinie więc może jeszcze cos pamiętam? Już miałam zacząć grać ,, Wlazł kotek na płotek'' kiedy moją uwagę przykuła jakaś stara kartka leżąca na nim. Wzięłam ją do rąk i ujrzałam na nim od razu rzucający się w oczy tytuł ,,En mi mundo''. Był to jakiś wiersz. Na pewno nie piosenka bo nie miała nut. Dokładnie go przeanalizowałam. Na samej górze widniał podpis: ,,Maria Castillo''.
-To napisała moja mama...-szepnęłam do siebie cicho. Przez chwilę wszystkie problemy znikły. To była tak jakby jej mała część, jej wspomnienie. Po chwili zastanowienia stwierdziłam, że stworzę z niego piosenkę. Podbiegłam do toaletki mamy i zgarnęłam z niej fioletowy zeszyt:
Usiadłam z powrotem przy pianinie i zaczęłam komponować. Po 3 godz. nieustannej pracy piosenka była skończona...
Hejo Misiołki!!! To ja! Przybyłam do was z kolejnym rozdziałem nie za długim, ale jakimś ;p Hyyy! Rozstanie Leonettci ;D Wredna ja! Sen Violki czy się spełni??? Tego nie wiem xdd Zobaczy się. Viola napisała piosenkę! Jestem dzisiaj mega zjarana dlatego ta notka jest taka spontaniczna. Będzie też odzielna notka na temat czegoś co nastąpiło na moim blogu ale to jutro ok. 14.00.
Tak więc papa!
Victoria♥♥♥
-Nienawidzę cię!-krzyknęłam szybko i zaczęłam biec ku wyjściu. Wyszłam na zewnątrz i wyjęłam z torebki swojego białego iPhona w złotym etuii. Szybko zadzwoniłam po taxówkę, potem musiałam na nią czekać. Wyjęłam paczkę chusteczek i wyjęłam jedną z nich. Zaczęłam delikatnie wycierać moje zapłakane oczy. Nagle poczułam jak ktoś mnie obejmuje. Odwróciłam się i zobaczyłam Leona!
-Zostaw mnie!-wrzasnęłam mu w twarz i wyrwałam się z jego uścisku.
-Gwiazdeczko posłuchaj...-zaczął Leon.
-Jak chcesz zobaczyć gwiazdeczkę to spójrz sobie do góry!-wrzasnęłam ze złością w oczach.
-Violu posłuchaj... Ja naprawdę tego nie chciałem-tłumaczył się.
-Co nie chciałeś?!-krzyknęłam jeszcze bardziej zła jego słowami-Gdybyś nie chciał to nie migdalił byś się z tą suką!
Nagle podjechała moja zamówiona wcześniej taxówka. Spojrzałam ostatni raz na Leona i powiedziałam:
-Leon to koniec...-powiedziałam zachrypniętym głosem i wbiegłam do środka auta. Leon jeszcze za mną wołał, ale starałam się na to nie zważać. Gdy straciłam go z punktu widzenia rozpłakałam się jak małe dziecko...
Oczami Leona
Co ja zrobiłem! Znowu ja zraniłem! Teraz mi już na pewno mi nie wybaczy! Za chwilę podbiegła do mnie ta lalusia Vanessa. Jeszcze jej tu brakowało!
-Koteczku czemu tak wybiegłeś?-spytała jakby nie rozumiała co zrobiła.
-To wszystko przez ciebie!-naskoczyłem na nią.
-Ale Leoś. Co się stało?-spytała głupio.
-Odwal się i zostaw mnie w spokoju!-wrzasnąłem i zacząłem biec przed siebie. Po chwili zadzwoniłem po taxówkę. Nie czekałem długo. Wskoczyłem do środka i zacząłem rozmyślać co mam ze sobą zrobić...
Oczami Violi
Co za dupek! Wysiadłam cała zapłakana z samochodu. Weszłam do domu szybkim krokiem i bez słowa przeszłam obok siedzącej w salonie Angie.
-Violu co się stało?-spytała troskliwie i podbiegła do mnie.
-Zostaw mnie! Chcę być sama!-krzyknęłam i pobiegłam na górę do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i tam rozpłakałam się na dobre. Po godzinie bezczynności i płaczu postanowiłam się umyć. Była już w końcu 1:32. Zgarnęłam ręcznik i nie chetnie weszłam do łazienki. Zrzuciłam z siebie ubrania i wcisnęłam je do kosza na brudy. Związałam włosy w luźnego koczka i weszłam do kabiny. Puściłam na siebie strumień chłodnej wody i umyłam się malinowym żelem. Spłukałam cała pianę i wyszłam z pod prysznica. Stanęłam na mięciutkim dywaniku i wytarłam ciało. Ubrałam mój szlafroczek i wyszłam z łazienki do mojego pokoju. Wyjęłam z szuflady moją piżamkę:
Przebrałam się w nią a potem umyłam zęby. Wskoczyłam pod ciepłą kołderkę i odpłynęłam do krainy wiecznego spokoju...( tak mi się zdawało)
Spacerowałam sobie spokojnie po parku i śpiewałam moją piosenkę własnego autorstwa ,, En mi mundo''. Usiadłam sobie na ławce i przymknęłam oczy. Rozkoszowałam się pięknem dnia. Nagle usłyszałam jak jakiś męski głos. Śpiewał... To Leon! Otworzyłam oczy i ujrzałam go siedzącego obok mnie na ławce i śpiewającego ,,Voy por ti''. Dołaczyłam do niego. Kiedy skończyliśmy Leon powiedział.
-Violu ty jesteś tą jedyną i nie mogę cię stracić...
-Leon ja wiem że mnie kochasz, ale...
-Proszę cię wybacz mi!
-Leon ja też cię kocham i mogę ci wybaczać ciągle bo jesteś najważniejszą osobą w moim życiu.
Za chwilę złączylismy nasze usta namiętnym ale czułym pocałunku...
Obudziłam się. Byłam wystraszona i nie wierzyłam, że coś takiego mogło mi się przyśnić. Oby to nie był jeden z tych snów proroczych! A jeśli to prawda? Jeśli to wszystko się spełni! Nie mogłam dalej spać. Była 5 nad ranem ale ta myśl o tym, że to wszystko może się spełnić nie dawała mi spokoju. Wstałam i poszłam do miejsca gdzie są wszystkie moje wspomnienia. Do pokoju mamy... Otworzyłam delikatnie drzwi czemu towarzyszyło ciche skrzypienie. Weszłam do środka i usiadłam przy białej toaletce znajdującej się pod ścianą. Na lustrze przypięte było zdjęcie mojej mamy i moje. Spoglądałam na nie z uśmiechem.
- Byłaś wtedy taka malutka-usłyszałam za sobą czyjś głos. Odwróciłam się a tam stała Angie.
-Ah, to ty...-opanowałam mój lęk.
-Violu zauważyłam, że jesteś bardzo smutna-powiedziała Angeles z troską w głosie.
-Tak wiem, ale nie chcę o tym gadać-powiedziałam ze smutkiem.
-Ale, jak będziesz chciała pogadać to wiesz gdzie mnie znaleźć?-uśmiechnęła się miło.
-Tak wiem-wymusiłam u siebie usmiech. Posiedziałam tak chwilę, a potem podeszłam do pianina które stało na środku pokoju. Zrzuciłam z niego zakurzoną narzutę. Przejechałam ręką po białych klawiszach i usiadłam na czarnym krzesełku stojącym przed nim. Przez cztery lata grałam na pianinie więc może jeszcze cos pamiętam? Już miałam zacząć grać ,, Wlazł kotek na płotek'' kiedy moją uwagę przykuła jakaś stara kartka leżąca na nim. Wzięłam ją do rąk i ujrzałam na nim od razu rzucający się w oczy tytuł ,,En mi mundo''. Był to jakiś wiersz. Na pewno nie piosenka bo nie miała nut. Dokładnie go przeanalizowałam. Na samej górze widniał podpis: ,,Maria Castillo''.
-To napisała moja mama...-szepnęłam do siebie cicho. Przez chwilę wszystkie problemy znikły. To była tak jakby jej mała część, jej wspomnienie. Po chwili zastanowienia stwierdziłam, że stworzę z niego piosenkę. Podbiegłam do toaletki mamy i zgarnęłam z niej fioletowy zeszyt:
Usiadłam z powrotem przy pianinie i zaczęłam komponować. Po 3 godz. nieustannej pracy piosenka była skończona...
Hejo Misiołki!!! To ja! Przybyłam do was z kolejnym rozdziałem nie za długim, ale jakimś ;p Hyyy! Rozstanie Leonettci ;D Wredna ja! Sen Violki czy się spełni??? Tego nie wiem xdd Zobaczy się. Viola napisała piosenkę! Jestem dzisiaj mega zjarana dlatego ta notka jest taka spontaniczna. Będzie też odzielna notka na temat czegoś co nastąpiło na moim blogu ale to jutro ok. 14.00.
Tak więc papa!
Victoria♥♥♥
piątek, 10 października 2014
Rozdział 13 ,,To koniec!"
Oczami Violetty
Już 20.15...
-Gdzie on do cholery jest!-powiedziałam sama do siebie. Wyszłam z pokoju i poszłam do Leona. Zastałam tam go wypindrzającego się przed lustrem.
-A, myślałam, że to ja się tak długo przygotowuje- powiedziałam opierając się o farmugę drzwi.
-O hej, sorki że tak długo, ale muszę jakoś wyglądać-powiedział i się uśmiechnął.
-Tsa... To idziemy?-spytałam.
-Ok-zgodził się i złapał mnie za rękę-A tak w ogóle to ładnie wyglądasz.
-Ach dziękuję-uśmiechnęłam się także i zeszliśmy na dół. Potem Leon otworzył mi drzwi i wsiedliśmy do taksówki, którą Leos wcześniej zamówił. No bo w końcu chyba to jest impreza nie? Na pewno jakiś alkohol tam będzie. Po 20 min jazdy wysiedliśmy z samochodu i stanęliśmy pod dużym budynkiem...
Oczami Jade, w tym samym czasie( normalnie jak W11 xdd)
-Angie w co ja mam się ubrać!-zwróciłam się do mojej przyjaciółki.
-Hmm, a może to?-pokazała mi ten zestaw:
-Nie to nie te klimaty-pokręciłam sprzecznie głową.
-To może powiesz mi w końcu gdzie idziecie?-spojrzała na mnie Angie.
-No więc idziemy do restauracji-powiedziałam i się uśmiechnęłam.
-Jak tak to myślę, że ten zestaw nada się idealnie!-stwierdziła entuzjastycznie moja przyjaciółka i dała mi do ręki tą sukienkę:
Do tego wybrałam te buty:
Później Angie zrobiła mi taką fryzurę:
I taki makijaż:
Do tego przejechałam usta mocno czerwona szminka i byłam już gotowa.
-Dzięki Angie jesteś wielka-powiedziałam i rzuciłam się jej w ramiona.
-Czego nie robi się dla przyjaciółek- rzekła promiennie po oderwaniu. Po chwili usłyszałyśmy dzwonek do drzwi.
-Angie to na pewno German!-ucieszyłam się i razem zeszłysmy na dół.
-To ja już pójdę-powiedziała i mnie przytuliła.
-Ok to wyjdź drzwiami kuchennymi-powiedziałam cicho, a ona pobiegła do kuchni. Poprawiłam sukienkę i otworzyłam drzwi.
Oczami Angeles
Postanowiłam podsłuchać trochę naszych kochasiów więc schowałam się za stołem w kuchni.
-Witaj Jade!-powiedział German-Ładnie wyglądasz!
-Ty też!-zaśmiała się Jade- Do twarzy ci w tym garniturze
- Prosze to dla ciebie-powiedział German.
-Jakie śliczne!-stwierdziła Jade.
-Tak jak ty-założę się, że się zaczerwieniła.
-To co może już idziemy?-spytała Jade.
-No dobrze, chodźmy-poparł ją German.
Ach jak ja bym chciała być zakochana. Mam chłopaka Pablo ale przez całe wakacje ani razu do mnie nie zadzwonił. Przed wakacjami się strasznie pokłuciliśmy i zerwaliśmy kontakt. Dziwne ze mnie jeszcze nie wyrzucił ze studia bo jest tam dyrektorem. Jestem ciekawa co będzie kiedy tam się znowu spotkamy. W końcu za tydzień już rok szkolny...
Oczami Violi
Jesteśmy już w klubie. Siedzę przy stoliku i czekam na Leona który poszedł zamówić nam drinki. Po kilku minutach do stolika podszedł Leoś trzymający w rękach dwa drinki:
-Proszę, to dla ciebie- powiedział i podał mi jednego z nich.
-Dziękuje-odpowiedziałam. Piliśmy powoli nasze napoje i rozmawialiśmy o różnych pierdołach.
-Może potańczymy co?-spytał mój chłopak.
-Ok-przytaknęłam i razem wstaliśmy od stolika a później udaliśmy się na parkiet taneczny. Potańczyliśmy dobre pół godziny i spowrotem usiedliśmy przy naszym stoliku.
-Co powiesz na jeszcze jednego drinka?-spytał mnie mój Leoś.
-Czemu nie-stwierdziłam i się uśmiechnęłam.
10 min później...
-Gdzie on jest-mówiłam sama do siebie. Wstałam od stolika i postanowiłam skierować się do pobliskiego barku. Przeciskałam się przez tłumy ludzi, ale udało się już jestem na miejscu. Z uśmiechem zaczęłam kierować się do barku, ale nagle mój uśmiech znikł z mojej twarzy. Leon tam stał i całował się z tą dziewczyną:
Była naprawdę ładna ale jak on mógł mi coś takiego zrobić! Klika łez spłynęło bezwładnie po moim policzku. Szybkim tempem zaczęłam kierować się ku nim.
-Violu...-zaczynał się tłumaczyć Leon a ja dałam mu tylko z liścia i odwróciłam sie w stronę tej dziewczyny.
-Ty suko!-krzyknęłam do niej.
-Ej nie pozwalaj sobie!-wrzasnęła tym razem ona.
-A co ma patrzeć sobie tylko spokojnie jak całujesz mojego chłopaka?!-znowu krzyknęłam jej w twarz.
-Ojoj dużo ci się dzieje!-powiedziała to jakby nic ją w życiu nie obchodziło.
-Dużo mi się dzieje?!-krzyknęłam- Tobie też się będzie dziać!-wrzasnełam i dałam jej z liscia a potem odwróciłam sie w stronę mojego(juz byłego) chłopaka.
-Violu to nie tak...
-A jak?! Mam sobie siedziec przy stoliku spokojnie i nie wiedziec co wy tu robicie a poźniej byś do mnie przyszedł i normalnie ze mna gadal jakby nigdy nic?!
-Nie...-spościł głowę.
-TO KONIEC!!!
Witajcie kochani! Przepraszam że nie było rozdziału w tamtym tygodniu, ale nie dałam rady :( Teraz jest naprawdę krótki ale tylko taki zdołałam napisać bo nie mam już na nic czasu. Jutro jadę do Warszawy dlatego starałam się dodać nawet taki krótki. Myślę że to zrozumiecie i nie będziecie mieć mi tego za złe.
KOCHAM WAS!!!
Victoria♥♥♥
Już 20.15...
-Gdzie on do cholery jest!-powiedziałam sama do siebie. Wyszłam z pokoju i poszłam do Leona. Zastałam tam go wypindrzającego się przed lustrem.
-A, myślałam, że to ja się tak długo przygotowuje- powiedziałam opierając się o farmugę drzwi.
-O hej, sorki że tak długo, ale muszę jakoś wyglądać-powiedział i się uśmiechnął.
-Tsa... To idziemy?-spytałam.
-Ok-zgodził się i złapał mnie za rękę-A tak w ogóle to ładnie wyglądasz.
-Ach dziękuję-uśmiechnęłam się także i zeszliśmy na dół. Potem Leon otworzył mi drzwi i wsiedliśmy do taksówki, którą Leos wcześniej zamówił. No bo w końcu chyba to jest impreza nie? Na pewno jakiś alkohol tam będzie. Po 20 min jazdy wysiedliśmy z samochodu i stanęliśmy pod dużym budynkiem...
Oczami Jade, w tym samym czasie( normalnie jak W11 xdd)
-Angie w co ja mam się ubrać!-zwróciłam się do mojej przyjaciółki.
-Hmm, a może to?-pokazała mi ten zestaw:
-Nie to nie te klimaty-pokręciłam sprzecznie głową.
-To może powiesz mi w końcu gdzie idziecie?-spojrzała na mnie Angie.
-No więc idziemy do restauracji-powiedziałam i się uśmiechnęłam.
-Jak tak to myślę, że ten zestaw nada się idealnie!-stwierdziła entuzjastycznie moja przyjaciółka i dała mi do ręki tą sukienkę:
Do tego wybrałam te buty:
Później Angie zrobiła mi taką fryzurę:
I taki makijaż:
Do tego przejechałam usta mocno czerwona szminka i byłam już gotowa.
-Dzięki Angie jesteś wielka-powiedziałam i rzuciłam się jej w ramiona.
-Czego nie robi się dla przyjaciółek- rzekła promiennie po oderwaniu. Po chwili usłyszałyśmy dzwonek do drzwi.
-Angie to na pewno German!-ucieszyłam się i razem zeszłysmy na dół.
-To ja już pójdę-powiedziała i mnie przytuliła.
-Ok to wyjdź drzwiami kuchennymi-powiedziałam cicho, a ona pobiegła do kuchni. Poprawiłam sukienkę i otworzyłam drzwi.
Oczami Angeles
Postanowiłam podsłuchać trochę naszych kochasiów więc schowałam się za stołem w kuchni.
-Witaj Jade!-powiedział German-Ładnie wyglądasz!
-Ty też!-zaśmiała się Jade- Do twarzy ci w tym garniturze
- Prosze to dla ciebie-powiedział German.
-Jakie śliczne!-stwierdziła Jade.
-Tak jak ty-założę się, że się zaczerwieniła.
-To co może już idziemy?-spytała Jade.
-No dobrze, chodźmy-poparł ją German.
Ach jak ja bym chciała być zakochana. Mam chłopaka Pablo ale przez całe wakacje ani razu do mnie nie zadzwonił. Przed wakacjami się strasznie pokłuciliśmy i zerwaliśmy kontakt. Dziwne ze mnie jeszcze nie wyrzucił ze studia bo jest tam dyrektorem. Jestem ciekawa co będzie kiedy tam się znowu spotkamy. W końcu za tydzień już rok szkolny...
Oczami Violi
Jesteśmy już w klubie. Siedzę przy stoliku i czekam na Leona który poszedł zamówić nam drinki. Po kilku minutach do stolika podszedł Leoś trzymający w rękach dwa drinki:
-Dziękuje-odpowiedziałam. Piliśmy powoli nasze napoje i rozmawialiśmy o różnych pierdołach.
-Może potańczymy co?-spytał mój chłopak.
-Ok-przytaknęłam i razem wstaliśmy od stolika a później udaliśmy się na parkiet taneczny. Potańczyliśmy dobre pół godziny i spowrotem usiedliśmy przy naszym stoliku.
-Co powiesz na jeszcze jednego drinka?-spytał mnie mój Leoś.
-Czemu nie-stwierdziłam i się uśmiechnęłam.
10 min później...
-Gdzie on jest-mówiłam sama do siebie. Wstałam od stolika i postanowiłam skierować się do pobliskiego barku. Przeciskałam się przez tłumy ludzi, ale udało się już jestem na miejscu. Z uśmiechem zaczęłam kierować się do barku, ale nagle mój uśmiech znikł z mojej twarzy. Leon tam stał i całował się z tą dziewczyną:
Była naprawdę ładna ale jak on mógł mi coś takiego zrobić! Klika łez spłynęło bezwładnie po moim policzku. Szybkim tempem zaczęłam kierować się ku nim.
-Violu...-zaczynał się tłumaczyć Leon a ja dałam mu tylko z liścia i odwróciłam sie w stronę tej dziewczyny.
-Ty suko!-krzyknęłam do niej.
-Ej nie pozwalaj sobie!-wrzasnęła tym razem ona.
-A co ma patrzeć sobie tylko spokojnie jak całujesz mojego chłopaka?!-znowu krzyknęłam jej w twarz.
-Ojoj dużo ci się dzieje!-powiedziała to jakby nic ją w życiu nie obchodziło.
-Dużo mi się dzieje?!-krzyknęłam- Tobie też się będzie dziać!-wrzasnełam i dałam jej z liscia a potem odwróciłam sie w stronę mojego(juz byłego) chłopaka.
-Violu to nie tak...
-A jak?! Mam sobie siedziec przy stoliku spokojnie i nie wiedziec co wy tu robicie a poźniej byś do mnie przyszedł i normalnie ze mna gadal jakby nigdy nic?!
-Nie...-spościł głowę.
-TO KONIEC!!!
Witajcie kochani! Przepraszam że nie było rozdziału w tamtym tygodniu, ale nie dałam rady :( Teraz jest naprawdę krótki ale tylko taki zdołałam napisać bo nie mam już na nic czasu. Jutro jadę do Warszawy dlatego starałam się dodać nawet taki krótki. Myślę że to zrozumiecie i nie będziecie mieć mi tego za złe.
KOCHAM WAS!!!
Victoria♥♥♥
Subskrybuj:
Posty (Atom)