piątek, 17 października 2014

Rozdział 14 ,,En Mi Mundo''

                                                                    Oczami Violetty


-Nienawidzę cię!-krzyknęłam szybko i zaczęłam biec ku wyjściu. Wyszłam na zewnątrz i wyjęłam z torebki swojego białego iPhona w złotym etuii. Szybko zadzwoniłam po taxówkę, potem musiałam na nią czekać. Wyjęłam paczkę chusteczek i wyjęłam jedną z nich. Zaczęłam delikatnie wycierać moje zapłakane oczy. Nagle poczułam jak ktoś mnie obejmuje. Odwróciłam się i zobaczyłam Leona! 
-Zostaw mnie!-wrzasnęłam mu w twarz i wyrwałam się z jego uścisku.
-Gwiazdeczko posłuchaj...-zaczął Leon.
-Jak chcesz zobaczyć gwiazdeczkę to spójrz sobie do góry!-wrzasnęłam ze złością w oczach.

















-Violu posłuchaj... Ja naprawdę tego nie chciałem-tłumaczył się.
-Co nie chciałeś?!-krzyknęłam jeszcze bardziej zła jego słowami-Gdybyś nie chciał to nie migdalił byś się z tą suką!
Nagle podjechała moja zamówiona wcześniej taxówka. Spojrzałam ostatni raz na Leona i powiedziałam:
-Leon to koniec...-powiedziałam zachrypniętym głosem i wbiegłam do środka auta. Leon jeszcze za mną wołał, ale starałam się na to nie zważać. Gdy straciłam go z punktu widzenia rozpłakałam się jak małe dziecko...

                                              Oczami Leona

Co ja zrobiłem! Znowu ja zraniłem! Teraz mi już na pewno mi nie wybaczy! Za chwilę podbiegła do mnie ta lalusia Vanessa. Jeszcze jej tu brakowało!
-Koteczku czemu tak wybiegłeś?-spytała jakby nie rozumiała co zrobiła.
-To wszystko przez ciebie!-naskoczyłem na nią.
-Ale Leoś. Co się stało?-spytała głupio.
-Odwal się i zostaw mnie w spokoju!-wrzasnąłem i zacząłem biec przed siebie. Po chwili zadzwoniłem po taxówkę. Nie czekałem długo. Wskoczyłem do środka i zacząłem rozmyślać co mam ze sobą zrobić...

                                  Oczami Violi

Co za dupek! Wysiadłam cała zapłakana z samochodu. Weszłam do domu szybkim krokiem i bez słowa przeszłam obok siedzącej w salonie Angie.
-Violu co się stało?-spytała troskliwie i podbiegła do mnie.
-Zostaw mnie! Chcę być sama!-krzyknęłam i pobiegłam na górę do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i tam rozpłakałam się na dobre. Po godzinie bezczynności i płaczu postanowiłam się umyć. Była już w końcu 1:32. Zgarnęłam ręcznik i nie chetnie weszłam do łazienki. Zrzuciłam z siebie ubrania i wcisnęłam je do kosza na brudy. Związałam włosy w luźnego koczka i weszłam do kabiny. Puściłam na siebie strumień chłodnej wody i umyłam się malinowym żelem. Spłukałam cała pianę i wyszłam z pod prysznica. Stanęłam na mięciutkim dywaniku i wytarłam ciało. Ubrałam mój szlafroczek i wyszłam z łazienki do mojego pokoju. Wyjęłam z  szuflady moją piżamkę:




Przebrałam się w nią a potem umyłam zęby. Wskoczyłam pod ciepłą kołderkę i odpłynęłam do krainy wiecznego spokoju...( tak mi się zdawało)
Spacerowałam sobie spokojnie po parku i śpiewałam moją piosenkę własnego autorstwa ,, En mi mundo''. Usiadłam sobie na ławce i przymknęłam oczy. Rozkoszowałam się pięknem dnia. Nagle usłyszałam jak jakiś męski głos. Śpiewał... To Leon! Otworzyłam oczy i ujrzałam go siedzącego obok mnie na ławce i śpiewającego ,,Voy por ti''. Dołaczyłam  do niego. Kiedy skończyliśmy Leon powiedział.
-Violu ty jesteś tą jedyną i nie mogę cię stracić...
-Leon ja wiem że mnie kochasz, ale...
-Proszę cię wybacz mi!
-Leon ja też cię kocham i mogę ci wybaczać ciągle bo jesteś najważniejszą osobą w moim życiu.
Za chwilę złączylismy nasze usta namiętnym ale czułym pocałunku...

                                        

  Obudziłam się. Byłam wystraszona i nie wierzyłam, że coś takiego mogło mi się przyśnić. Oby to nie był jeden z tych snów proroczych! A jeśli to prawda? Jeśli to wszystko się spełni! Nie mogłam dalej spać. Była 5 nad ranem ale ta myśl o tym, że to wszystko może się spełnić nie dawała mi spokoju. Wstałam i poszłam do miejsca gdzie są wszystkie moje wspomnienia. Do pokoju mamy... Otworzyłam delikatnie drzwi czemu towarzyszyło ciche skrzypienie. Weszłam do środka i usiadłam przy białej toaletce znajdującej się pod ścianą. Na lustrze przypięte było zdjęcie mojej mamy i moje. Spoglądałam na nie z uśmiechem.
- Byłaś wtedy taka malutka-usłyszałam za sobą czyjś głos. Odwróciłam się a tam stała Angie.
-Ah, to ty...-opanowałam mój lęk.
-Violu zauważyłam, że jesteś bardzo smutna-powiedziała Angeles z troską w głosie.
-Tak wiem, ale nie chcę o tym gadać-powiedziałam ze smutkiem.
-Ale, jak będziesz chciała pogadać to wiesz gdzie mnie znaleźć?-uśmiechnęła się miło.
-Tak wiem-wymusiłam u siebie usmiech. Posiedziałam tak chwilę, a potem podeszłam do pianina które stało na środku pokoju. Zrzuciłam z niego zakurzoną narzutę. Przejechałam ręką po białych klawiszach i usiadłam na czarnym krzesełku stojącym przed nim. Przez cztery lata grałam na pianinie więc może jeszcze cos pamiętam? Już miałam zacząć grać ,, Wlazł kotek na płotek'' kiedy moją uwagę przykuła jakaś stara kartka leżąca na nim. Wzięłam ją do rąk i ujrzałam na nim od razu rzucający się w oczy tytuł ,,En mi mundo''. Był to jakiś wiersz. Na pewno nie piosenka bo nie miała nut. Dokładnie go przeanalizowałam. Na samej górze widniał podpis: ,,Maria Castillo''. 
-To napisała moja mama...-szepnęłam do siebie cicho. Przez chwilę wszystkie problemy znikły. To była tak jakby jej mała część, jej wspomnienie. Po chwili zastanowienia stwierdziłam, że stworzę z niego piosenkę. Podbiegłam do toaletki mamy i zgarnęłam z niej fioletowy zeszyt:




 Usiadłam z powrotem przy pianinie i zaczęłam komponować. Po 3 godz. nieustannej pracy piosenka była skończona...








Hejo Misiołki!!! To ja! Przybyłam do was z kolejnym rozdziałem nie za długim, ale jakimś ;p Hyyy! Rozstanie Leonettci ;D Wredna ja! Sen Violki czy się spełni??? Tego nie wiem xdd Zobaczy się. Viola napisała piosenkę! Jestem dzisiaj mega zjarana dlatego ta notka jest taka spontaniczna. Będzie też odzielna notka na temat czegoś co nastąpiło na moim blogu ale to jutro ok. 14.00.
Tak więc papa!
Victoria♥♥♥ 

           






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz