Oczami Violetty
Dlaczego ja to powiedziałam?! Pobiegłam szybko do pokoju, zamknęłam drzwi na klucz (jak zawsze xdd) i walnęłam się na łóżko. Dlaczego do cholery to powiedziałam?! Jestem idiotką! Pewnie Leon też uważa mnie za idiotkę! Po prostu jestem głupia. Myślałam, że on coś powie! Powie, że czuje to samo..., ale on stał jak słup bez ruchu. Może mnie nie lubi, tylko nie chciał mi tego powiedzieć prosto w twarz, żeby nie było mi przykro? To nie ważne! Nic mnie to nie obchodzi! Postanowiłam wejść na Fcebooka i sobie trochę posiedzieć na necie...
Oczami Leona
-Łooo- powiedziałem sam do siebie. Ale zaraz, zaraz gdzie Violetta?! Może przez moje zaskoczenie zrozumiała, że nie czuje tego samego co ona? Ale przecież ja ją ko...ko...ko... No Leon wyduś to z siebie! Ja ją ko...ko... No dobra! Ja ją kocham ok?! Po chwili namysłu czy się wycofać czy nie, poszedłem pod drzwi od pokoju Violetty i zapukałem do drewnianych wrot (xdd). Zobaczyłem jak kluczyk w nich się przekręca. Violetta zaczęła powoli otwierać drzwi. Kiedy otworzyła je szeroko spytałem:
-Mogę?
-Ta, jasne- powiedziała i gestem zaprosiła mnie do środka- O co chodzi?-spytała i usiadła na łóżku.
-Violetta, ja chcę porozmawiać-powiedziałem poważnie.
-Ale, tu nie ma o czym rozmawiać Leon- stwierdziła lekko poddenerwowana.
-Właśnie, że jest-dodałem.
-Słuchaj ja rozumiem, że ty nie czujesz tego co ja, ale mogę się z tym pogodzić-powiedziała.
-Ale, Viola...- zacząłem.
-Nie Leon nie musisz się tłumaczyć- przerwała mi i wyszła na balkon, a ja za nią. Było pięknie, wspaniałe zachodzące słońce, ona i ja...
- Czy dasz mi dokończyć!-powiedziałem już dość podirytowany.
-Leon...-nie powiedziała nic więcej bo złączyłem nasze usta w delikatnym i czułym pocałunku:
Kiedy się od siebie oderwaliśmy, spojrzeliśmy sobie w oczy.
-Aha, czyli to chciałeś mi powiedzieć?-powiedziała i lekko się uśmiechnęła.
-Dokładnie-zaśmiałem się.
-Gwiazdki!-usłyszeliśmy z dołu głos Angie.
-Idziemy?-spytałem.
-Idziemy-odpowiedziała- Ale, wolałabym jeszcze troszkę tu zostać- stwierdziła i przygryzła dolną wargę, a ja się zaśmiałem. Cmoknąłem ją w usta, złapałem za rękę i wyszliśmy razem z pokoju. Zeszliśmy po schodach na dół i w jadalni spotkaliśmy uśmiechnięta Angie.
-O, widzę, że się pogodziliście-powiedziała i spojrzała na nasze wciąż złączone ręce, a my się do siebie uśmiechnęliśmy. Kiedy Angeles odsunęła się trochę, naszym oczom ukazał się stół na, którym była pięknie przygotowana kolacja i najróżniejsze dania:
Od razu rzuciliśmy się na jedzenie i zaczęliśmy pałaszować wszystko co było na stole.
Za chwilę dołączył do nas pan German, bo kiedy wyszedł z gabinetu rzucił się na jedzenie gorzej niż my.
-Cieszę się, że tak wam smakuje-zaśmiała się Angie.
My nic nie odpowiedzieliśmy tylko jedliśmy dalej. Kiedy wszyscy napełniliśmy swoje żołądki piliśmy spokojnie sok i rozmawialiśmy.
-Angie? Kto to ta pani, która przyszła do ciebie?-spytała Violetta z ciekawości.
-A, to nasza nowa słóżąca. Przyjdzie do nas jutro o 8:30-powiedziała i szczerze się do na uśmiechnęła. Kiedy wypiliśmy nasze soki powiedzieliśmy Angie i panu Germanowi dobranoc i poszliśmy na górę.
-Viola?-zatrzymałem ją kiedy miała kierować się do swojego pokoju.
-Hm?-odwróciła się i spojrzała na mnie.
-Wpadłabyś jeszcze do mnie jak już skończysz się kompać wiesz chce wiedzieć kiedy będę mógł pójść-powiedziałem
-Spoko, ale możesz iść teraz bo ja mam własną łazienkę-stwierdziła.
-Serio?! To dlaczego się tam nie kompałaś?-spytałem.
-Bo miałam zepsuty prysznic, ale tata go naprawił-uśmiechnęła się.
-Spoko, to do zobaczenia-pomachałem jej.
-Ale, i tak do ciebie wpadnę-powiedziała i skierowała się do swojego pokoju...
Oczami Violetty
Naprawdę cieszę się, że między mną, a Leonem wszystko w porządku. Nawet bardzo w porządku. Wzięłam z szafki niebieski ręcznik i skierowałam się do łazienki. Ściągłam z siebie dzisiejsze ubrania i wrzuciłam je do kosza na brudy. Naga weszłam do kabiny prysznicowej i puściłam strumień ciepłej wody wprost na moje ciało. Postałam tak chwilę, gdyż sprawiało mi to przyjemność. Kiedy stwierdziłam, że powinnam już kończyć, nalałam na rękę trochę żelu o zapachu lawendowym i zaczęłam wcierać go w moje ciało. Ten zapach mnie odpręża. Spłukałam powstałą pianę i umyłam włosy szamponem o zapachu wanili, a potem także je opłukałam. Wyszłam spod prysznica i wytarłam mokre ciało, a potem ubrałam mój szlafrok. Rozczesałam włosy i wysuszyłam je suszarką, a potem znów je rozczesałam. Związałam je w luźnego koka i zdjęłam szlafrok. Rzuciłam go gdzieś na podłogę i wyciągłam z szafki balsam kokosowy. Wtarłam go w ciało, a potem znów założyłam szlafrok. Umyłam zęby miętową pastą i wyszłam z łazienki. Podeszłam do szafki i z szuflady wyciągłam czystą bieliznę. Potem podeszłam jeszcze do szafy i zaczęłam zastanawiać się nad pidżamą, aż w końcu wybrałam tą:
Wybrałam tą, gdyż chciałam zrobić na Leonie wrażenie. Ubrałam przygotowany zestaw i gotowa wyszłam z pokoju. Skierowałam się do pokoju Leona. Zapukałam delikatnie do drzwi i weszłam do środka. Zobaczyłam, że Leon siedzący na łóżku i przykryty kołdrą pstryka coś na laptopie. Wyciągnął nos z komputera i kiedy mnie zobaczył wytrzeszczył oczy. Odłożył go na szafkę nocną i podszedł do mnie oraz objął w talii.
-Wiesz, że wyglądasz przesłodko w tych samych bokserkach?-spytałam i przygryzłam dolną wargę.
-A...ty...wiesz..że...wyglądasz...kusząco...w...tej...pidżamce?-mówił pomiędzy pocałunkami. Potem przywarł mnie do ściany i zaczęliśmy się namiętnie całować. On włożył język do mojej buzi i nasze języki rozpoczęły namiętny i brutalny taniec. Potem podniósł mnie do góry i zaczął całować mnie po szyi. Ja tylko cicho pojękiwałam. Zaniósł mnie na łóżko i położył mnie na plecach. On położył się na mnie i całując mnie gładził ręką moje udo. Ja przymknęłam oczy i zaczęłam się o niego ocierać i przy tym trochę pojękiwać z rozkoszy. Za chwilę zauważyłam, że coś się we mnie wżyna. Otworzyłam lekko oczy i zobaczyłam jak jego męskość stopniowo rośnie. Nagle usłyszałam jak drzwi się otwierają.
-Leon przyniosłam ci...-szybko się od siebie oderwaliśmy i zakłopotani spojrzeliśmy na Angie stojącą w drzwiach, która patrzyła się na nas z wytrzeszczonymi oczami. Położyła koszulki Leona na podłodze i zaczęła sie wycofywac.
-Nie przeszkadzajcie sobie-powiedziała zakłopotana. A, Leon wstał i powiedział:
-Angie to nie to co myślisz-zaczął się tłumaczyć.
-Ja już sobie idę-stwierdziła i zaczęła kierować się do wyjścia. Nagle się zatrzymała i odwróciła w naszą stronę-A i Leon. Okiełznaj tego ogiera-powiedziała i kiedy wyszła zaczeliśmy sie śmiać. Potem Leon położył się obok mnie i przykrył nas kołdrą.
-Wiesz co? Mam jeszcze na ciebie ochote, ale jak wszyscy mieszkancy tego domu mają po kolei tu wchodzić to ja podziękuję-zaśmiał się.
-Dobranoc Misiu-powiedziałam i cmoknęłam go w usta. On zgasił lampkę nocną i powiedział:
-Dobranoc Kochanie- I cmoknął mnie w czoło, a ja się w niego wtuliłam i razem odpłynęliśmy do krainy Morfeusza...
Cześć kochani to ja Wiki! To jak na razie ostatni rozdział przed dłuższą przerwą :( Mam nadzieję, że przynajmniej kilka osób skomentuje ten rozdział i im się spodoba :) Bardzo gorąco was pozdrawiam!!!
Victoria<3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz