Oczami Violetty
-Leon mógłbyś się ubrać!-krzyknęłam i spojrzałam na Leona morderczym wzrokiem, który trzymał ręce zasłaniając swoją męskość.
-Wiesz tak trochę zapomniałem ubrań-powiedział zakłopotany.
-Już idź się w coś ubierz!-ponownie krzyknęłam i zasłoniłam oczy.
-No ok-odburknął i wyszedł z pokoju.
Oczami Angie
Właśnie wchodziłam na górę, żeby wziąć sobie jakąś książkę z mojego pokoju, kiedy...
-Aaaaa!-zaczęłam krzyczeć.
-Aaaaa!-także zaczął krzyczeć Leon, który stał tam nagi.
-Co się stało?-wybiegła ze swojego pokoju Viola w samej bieliźnie.
-Ty.... on-próbowałam coś wydusić z siebie.
-Tja i znowu głupia sytuacja-podrapała się Viola po głowie i szybkim ruchem zasłoniła Leona.
-Idźcie się może ubrać co?-powiedziałam, a oni szybkim tempem weszli do pokoju Leona.
Oczami Violi
-Leon ty idioto!-krzyknęłam do niego.
-Ojoj dużo się stało- powiedział sarkastycznie.
-No tylko moja ciotka widziała cię nago!-krzyknęłam zdenerwowana.
-Już idę się przebrać-powiedział, a ja wyszłam z jego pokoju i skierowałam się do pokoju. Kiedy już w nim byłam zgarnęłam ręcznik i weszłam do łazienki. Zdjęłam bieliznę i wrzuciłam ją do kosza na pranie. Weszłam pod prysznic i umyłam ciało limonkowym żelem. Spłukałam pianę i umyłam włosy szamponem waniliowym który też spłukałam. Wyszłam i wytarłam się ręcznikiem i nim owinęłam. Włosy też owinęłam ręcznikiem i wyszłam z łazienki do pokoju. Puściłam sobie na telefonie piosenkę Cheryl-Call my name. Zaczęłam śpiewać i tańczyć po całym pokoju. Podrygując podeszłam do szafy i wybrałam ten zestaw:
Weszłam do łazienki i położyłam wszystko na półce. Wysuszyłam włosy i je rozczesałam. Przebrałam się w wybrany strój i zrobiłam makijaż:
oraz uczesałam się:
Gotowa wyszłam z łazienki, potem wyszłam z pokoju i skierowałam się na dół. Weszłam do kuchni i postanowiłam coś sobie przygotować do jedzenia. Naprawdę zgłodniałam. Wyjęłam z lodówki potrzebne składniki i zaczęłam przygotowywać sobie kanapki.
-Ała!-syknęłam z bólu kiedy przecięłam się nożem.
-Co się stało?-wbiegła do kuchni przerażona Olga.
-Nic, nic- zaczęłam tłumaczyć- To tylko draśnięcie.
-Daj opatrzę ci tą ranę-spojrzała za mój zakrwawiony palec.
-Ale, naprawdę nie trzeba-westchnęłam.
-Oj 5 sekund cię nie zbawi-stwierdziła i zaczęłam opatrywać ranę.
-Dziękuję pani Olgo-uśmiechnęłam się do niej.
-Jaka tam pani-machnęła ręką- Olga jestem.
-Tak więc Olgo-powiedziałam kiedy skończyła nakładać opatrunek- Jeszcze raz dziękuję.
Ponownie wzięłam sie za robienie sobie kanapek.
-Violu daj to ja ci zrobię te kanapki-wzięła odemnie nóż.
-Ech, no dobrze-odeszłam do blatu kuchennego.
Usiadłam sobie w jadalni i włączyłam telewizor naścienny. Po pięciu minutach do jadalni weszła uśmiechnięta Olga i położyła przede mną talerz. Aż mi ślinka pociekła:
Nagle ktoś pocałował mnie w policzek. Odwróciłam się ale nikogo tam nie było. Ponownie spojrzałam na mój talerz, ale tam także nie było jednej z moich kanapek.
-Mmm, pyszne-usłyszałam z sobą głos mojego chłopaka, a ja odwróciłam sie.
-Pozwoliłam-spojrzałam na niego.
-Wystarczy, że sam sobie pozwoliłem-zaśmiał się.
-Haha!- powiedziałam i udawałam obrażoną.
-Ej, nie fochaj się!-zaczął do mnie mówić. Ja zjadłam kanapkę i wstałam od stołu. Zgarnęłam torebkę i bez słowa ciągle udawając obrażoną wyszłam z domu.
-Czekaj!-zaczął gonić mnie Leon. Kiedy mnie dogonił złapał mnie za nadgarstek i odwrócił w moją stronę oraz namiętnie pocałował.
-Wybaczysz mi?-spytał mnie.
-Oczywiście, że tak- usmiechnęłam się.
-To dobrze bo dzisiaj zabieram cie do klubu-zaczął się jarać tym faktem.
-Jej!-ucieszyłam się- A teraz chodźmy się czegoś napić.
-Ok-powiedział. Poszlismy razem do RestoBand i zamówiliśmy koktajle ananasowe:
Piliśmy nasze napoje i rozmawialiśmy o dzisiejszym wyjściu i innych pierdołach. Po godzinie wróciliśmy do domu. Ściąglismy nasze buty i skierowaliśmy się do salonu i zastaliśmy tam moją ciocie i Jade.
-Jade!-krzyknęłam i podbiegłam do niej oraz czule ją przytuliłam.
-Viola!-oddała mój uścisk.
-Co tu robisz kochana?-spytałam ją.
-A wpadłam do Angie, a wieczorem idę z twoim tatą na randkę i poprosiłam Angeles ,aby mi pomogła się przygotować.
-Tak się cieszę, że tata jest szczęśliwy!-ponownie ja przytuliłam.
-A wy jakie macie plany na wieczór?-spytała.
-Idziemy do klubu-uśmiechnęłam się.
-Aha, to bawcie się dobrze-ona także promiennie się uśmiechnęła- A ja już zmykam bo trzeba się przygotować.
-Ja też już idę- wyrwała się Angie i razem z Jade wyszły z domu. Razem z Leonem weszliśmy do mojego pokoju i wlnęlismy się na moje łóżko.
-To o której po mnie przyjdziesz?-spytałm i spojrzałam na niego.
-O 20.00. Bo o 20.30 otwierają klub-pocałował mnie delikatnie.
-Ok -teraz ja go pocałowałam.
-To ja już idę się ubierać bo jest 18.00, a ja za czym ogarnę wszystko to minie pół wieku-zaśmiałam się.
-Spoko-powiedział- To ja już idę. Pocałowaliśmy się namiętnie i Leon wyszedł z mojego pokoju. Wzięłam szybki prysznic i wybrałam ubrania nad którymi zastanawiałam się pól godziny:
Następnie zrobiłam makijaż:
I uczesałam się:
Gotowa pozostało mi czekać na Leona...
Witam was kochani! Dzisiaj dodałam rozdział i tak stwierdziłam, że nie zawieszam go, ponieważ lubię tu pisać i tego od tak nie porzucę. Napisałam coś z Jade, bo dawno jej nie było w tym opowiadaniu. Było więcej perspektywy Violi, gdyż lepiej mi się tak piszę. W następnym rozdziale postaram się dodać trochę innych perspektyw. Rozdziały będą pojawiać się w weekendy. Jak myślicie? Czy Leon za bardzo zaszaleje w klubie? Czytajcie dalej!!! Kocham was♥♥♥
Victoria<3
Jeżeli przeczytałeś/ałaś zostaw coś po sobie! Wywołuje to u mnie uśmiech i dopinguje mnie to do dalszego działania na tym blogu<3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz