Oczami Violetty
Obudziłam się dziś w wyśmienity humorze. Wczoraj, na kolacji naprawdę świetne się bawiłam. Bardzo polubiłam Jade i już nie mogę doczekać się wspólnych zakupów. Przeciągnęłam się i sięgnełam po mojego złotego Iphona. Spojrzałam na wyświetlacz na ,którym widniała godzina 11:18.
-No to sobie pospałam-powiedziałam sama do siebie.
Powoli zaczęłam zwlekać się z łóżka. Kiedy stanęłam na równe nogi, założyłam na stopy kapcie, króliczki. Podeszłam leniwie do szafki i wyjęłam z niej czysty ręcznik z napisem ,, Mój Kwiatuszku'', który dostałam od Angie. Krokiem pogrzebowym weszłam do łazienki i położyłam ręcznik na kaloryferze. Ściągłam kapciuszki, bieliznę oraz piżamkę. Naga weszłam do kabiny przysznicowej i puściłam ciepły strumień wody wprost na moje ciało. Nalałam sobie na rękę odrobinę żelu o zapachu cytryny i zaczęłam wcierać go w swoje ciało. Włosy natomiast umyłam szamponem o zapachu borówkowym. Kiedy nakładałam drugą warstwę zadzwonił mój telefon. Jak poparzona biegłam przez cały pokój potykając się o wszystko. I co się okazało? T-mobile! Wkurzona kliknęłam czerwoną słuchawkę i wróciłam do łazienki. Spłukałam ostatnią warstwę szamponu z głowy i założyłam na nią turban. Wytarłam się dokładnie i założyłam na siebie mój różowy szlafroczek.Następnie wysuszyłam włosy i rozczesałam je mim TangleTeezer. Poszłam do pokoju i z szuflady wyciągłam czystą bieliznę. Następnie powędrowałam do szafy w poszukiwaniu odpowiedniego stroju. Na zewnątrz było ciepło więc ten zestaw nadawał się idealnie:
Ja wręcz ubustwiam Converse. Gotowa zeszłam na dół. Nie zastałam tam ani Angie, ani taty.
-Tato! Angie!-krzyczałam na cały regulator. Nikt nie odpowiedział więc wzruszyłam tylko ramionami i skierowałam się do kuchni. To co pierwsze rzuciło mi się w oczy to list, który leżał na kuchennym stole w, którym pisało:
Violu!
Nie ma nas w tej chwili bo twój tata pojechał do biura, a ja do sklepu na zakupy. Śniadanie masz w lodówce.
Angie :**
Ponownie odłożyłam list na stół i postanowiłam zajrzeć do lodówki w poszukiwaniu śniadania. To co tam zobaczyłam przerosło moje najśmielsze oczekiwania:
Normalnie kopara mi opadła!
-No, Angeles Carrara postarałaś się-powiedziałam z zachwytem sama do siebie. Wzięłam talerz z pysznościami, które przygotowała mi Angie i zasiadłam do stołu w jadalni. Włączyłam naścienny telewizor i przełączyłam na 4-Fun. Leciała tam moja ulubiona piosenka, a mianowicie ,,Problem''. Słuchałam utworu i pałaszowałam naleśniki. Kiedy skończyłam włożyłam talerz do zmywarki i postanowiłam obejrzeć coś w TV. Przez dwie godz. obejrzałam 6 odc. Hanny Montany. Nagle zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. To Jade! W pośpiechu odebrałam telefon.
-Cześć Jade!-powiedziałam entuzjastycznie.
-Witaj Violu!- powiedziała wesoła jak zwykle Jade.
-Co tam?Kiedy mam po ciebie przyjechać?-pytała dziewczyna mojego taty.
-A nic ciekawego.A gdzie jedziemy?-spytałam nie wiedząc o co chodzi.
-Nie mów, że zapomniałaś- odpowiedziała mi znacząco Jade
-Całkiem wypadło mi z głowy, że dziś idziemy na zakupy!Dzięki, że mi przypomniałaś.-podziękowałam jej.
-Nie ma za co. To kiedy?-ponownie mnie zapytała o to samo.
-Za pół godziny?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Ok, nie ma problemu-powiedziała kobieta.
-To pa Jade!-krzyknęłam przez telefon.
-Pa, kochana-pożegnała się ze mną.
Oczami Angeles
Otworzyłam drzwi kluczem i odniosłam zakupy do kuchni. Zdiełam buty i powędrowałam do jadalni z nadzieją, że będzie tam Viola. I nie myliłam się. Violetta siedziała na krześle i rozmawiała z kimś przez telefon. Weszłam kiedy się rozłączyła.
-Cześć Violu!-powiedziałam z uśmiechem.
-O cześć Angie!-powiedziała moja siostrzenica i również się uśmiechnęła.
-Z kim rozmawiałaś- spytałam jej.
-A, z Jade- odpowiedziała mi Violetta.
-Aha, bo wy przecież idziecie na te zakupy no nie?-zadałam jej kolejne pytanie.
-Tak-odparła Viola-Właśnie muszę iść się przygotować bo ona przyjeżdża za pół godziny!
-No to leć-odparłam, a ona jak burza zerwała się z krzesła.
Oczami Violi
Pobiegłam szybko na górę, aby przebrać się w jakieś ciuchy na miasto. Od razu rzuciłam się w stronę szafy i chyba z 5min. zastanawiałam się nad strojem. W końcu wybrałam ten zestaw:
Do tego zrobiłam sobie lekki makijaż:
I uczesałam się:
Zgarnęłam z łóżka torebkę i zbiegłam na dół. Tam czekała już Jade z Angie, które siedziały i gadały na kanapie.
-Jestem gotowa!-krzyknęłam do nich z uśmiechem.
-Ślicznie wyglądasz Violu!-powiedziała Jade
-Ty to masz gust-dodała Angie.
-Możemy już iść?-spytała dziewczyna mojego ojca
-Jasne!-odpowiedziałam jej entuzjastycznie.
Razem zaczęłyśmy kierować się w stronę wyjścia.
-Pa, Angie-krzyknęłam jeszcze do niej.
-Pa, kwiatuszku-pożegnała mnie ciotka.
20min. później, Centrum Handlowe...
-Jak ja dawno nie byłam na zakupach-powiedziałam do Jade
-No to teraz masz okazje!-zaśmiała się kobieta.
-Tak, więc na początek zapraszam cię na mrożoną kawę. Co ty na to?-spytała mnie Jade.
-O boże! Jak ja uwielbiam mrożona kawę!-krzyknęłam z zachwytem.
-To co, idziemy?-ponownie zadałam mi pytanie kobieta.
-I jeszcze się pytasz?-odparłam z uśmiechem.
Kiedy wypiłyśmy nasze napoje, udałyśmy się na podboje sklepów! Kupiłam tam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy, począwszy od szpilek, aż do naszyjników. Wymienię te najważniejsze. Zacznijmy od butów, które wręcz ubustwiam:
Ubrania:
Może nie będę wam pokazywać reszty bo jest tego naprawdę dużo. Kiedy Jade i mi nogi zaczęły odmawiać posłuszeństwa postanowiłyśmy wracać. Bo w końcu prawie odwiedziłyśmy wszystkie sklepy i jest już 19:30.
20min. później, dom Violetty...
Jesteśmy już w domu. Kiedy razem z Jade weszłyśmy do domu, kopara mi już całkiem opadła, a wszystkie torby z zakupami wyślizgnęły mi się z rąk i wylądowały na drewnianej podłodze...
Cześć kochani! To ja Wiki. Nareszcie napisałam rozdział 5! Mam nadzieje, że wam się spodobał. Nie wiem czy wyszedł dobrze bo pisałam go w pośpiechu :p Ale, mniejsza o to. Bardzo was proszę, abyście komentowali, bo miejsce na komentarze świeci pustkami! Takia to krótka notka, ale cóż poradzić takie życie xdd
Victoria<3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz