Oczami Leona
Wstałem dziś naprawdę, dobrze wyspany. Przeciągłem się i wziąłem swojego srebrnego laptopa, aby sprawdzić Facebooka. Ale jaja! Violka mnie zablokowała! Zamknołem laptopa i odłożyłem go na szafkę nocną. Zszedłem z łóżka i..., ale zaraz zaraz! Skąd ja mam strój króliczka! Aaa, no tak. Przecież ubrałem go, żeby rozśmieszyć Violette, lubię jak się uśmiecha. Eee... to znaczy dostałem to od mamusi! Lubie tą piżamkę!Oj, nie ważne! Wszedłem do łazienki i wyjąłem z szafki pod umywalką czysty, biały ręcznik. Zdjąłem mój strój króliczka i z trudem wcisnąłem go do kosza na pranie. Ściągłem moje bokserki i nagi wszedłem pod prysznic. Umyłem się zwykłym mydłem, tak najlepszy przyjaciel mężczyzny ^^, a potem spłukałem całą pianę. Potem umyłem moje włosy szamponem Head & Shoulders. Także spłukałem pianę z głowy i wytarłem się ręcznikiem. Założyłem wcześniej przygotowaną bieliznę. Następnie wyszedłem z łazienki.
Oczami Violetty
Kiedy szłam do łazienki, aby się umyć. Zauważyłam jak Leon tyłem do mnie zamyka drzwi od łazienki. Następnie powoli zaczął się odwracać w moją stronę. Potem zaczął ręką przeczesywać swoje mokre jeszcze włosy, a kilka kropel wody spłynęło po jego umięśnionym torsie.Wyglądał naprawdę sexi.
Momentalnie wbrew swojej woli przygryzłam dolną wargę. Leon przechodząc obok mnie puścił mi sexowne oczko. Nagle się otrząsnęłam.
-Idiota!- powiedziałam do niego chociaż dobrze wiedziałam, że tak nie jest.
On tylko na chwilę odwrócił się, pokazał rządek swoich białych ząbków i wszedł do swojego pokoju.
Oczami Leona
Kiedy wszedłem do pokoju zacząłem tańczyć tak zwany taniec ,, Tak Tak Tak!!!''. Kiedy robiłem obrót zauważyłem, że w drzwiach stoi Violetta ze skrzyżowanymi rękami na ,,piersiach'' i z głupim uśmieszkiem.
-Jak długo tu stoisz?-spytałem głupio.Ona się tylko zaśmiała i powiedziała:
-Kontynuuj.
Potem poszła i chyba weszła do łazienki. Ja podeszłem do szafy i wziąłem się za wybieranie ubrania. Zastanawiałem się chyba z 10 min! Ale jak się zdecydowałem to wybrałem ten zestaw:
Potem postawiłem włosy na żelu i wyperfumowałem sie moimi ulubionymi perfumami.
W końcu trzeba zrobić na Violi wrażenie. Kiedy zszedłem na dół wszyscy już siedzieli przy stole. Usiadłem obok Violetty, oczywiście specjalnie. Spojrzałem na nią i się lekko uśmiechnąłem. Wtedy ona się trochę zaczerwieniła i kopnęła mnie lekko w nogę. A, co do jej stroju wyglądała naprawdę pięknie:
Kiedy już skończyłem podziwiać Violettę, zacząłem nakładać sobie pyszności które przygotowała Angie.
Wziąłem małą miseczkę i nasypałem sobie płatków czekoladowych oraz zalałem je letnim mlekiem. Violetta posmarowała jedną kromkę chleba dżemem truskawkowym i położyła ją na talerzu. Następnie nałożyła sobie trochę sałatki owocowej, a na koniec nalała sobie do szklanki soku jabłkowo-miętowego. Wszyscy zaczęliśmy konsumować nasze posiłki. Kiedy skończyłem posmarowałem sobie jeszcze jedną kromkę Nutellą i ją zjadłem.
-Idę się przejść-powiedziała Viola.
-Czekaj! Idę z tobą- krzyknąłem za nią. German i Angie szeroko otworzyli usta.
-No co?-spytałem jakby nigdy nic.
Następnie otworzyłem przed Violetta drzwi i razem opuściliśmy dom.
Oczami Angie
-Eee German, czy to na pewno są nasi Leon i Violetta?-spytałam nie dowierzając.
-Już sam nie wiem-stwierdził ojciec Violi.
-Mam do ciebie taką prośbę-powiedziałam zwracając się do niego.
-Słucham cię Angie-udzielił mi głosu i spojrzał na mnie.
-Bo ostatnio w kuchni trochę jest za dużo do zrobienia i pomyślałam, że może mógłbyś zatrudnić mi kogoś do pomocy?-spytałam.
-Nie ma problemu, oczywiście-zgodził się.
-Naprawdę?-spytałam dla pewności.
-Tak, zadzwonię w pracy do Ramallo to on na pewno ci pomoże-potwierdził swoje słowa-O, nie! Już jest tak późno, muszę lecieć do biura.
-Pa, German i jeszcze raz dziękuje-pożegnałam go.
-Nie ma sprawy, cześć!-powiedział i w pośpiechu wyszedł.
Oczami Violi
-Czemu ze mną idziesz?-spytałam Leona, który szedł równo ze mną.
-A, bo tak, żeby się przejść-odpowiedział na moje pytanie chłopak.
-A tak poważnie?-spytałam go znowu. On tylko wzruszył ramionami.
-Leon-powiedziałam do niego z poważną miną.
-Oj no dobra, powiem ci-odpuścił w końcu.
-Więc?-ciągle dociekałam jego odpowiedzi.
-Chcę zawrzeć z tobą pokój-powiedział i spojrzał na mnie.
-A, niby dla czego tak postanawiasz?-spytałam.
-Bo uważam, że nie ma sensu tego tak dalej ciągnąć-ponownie na mnie spojrzał-Pamiętasz jak kiedyś wszystko robiliśmy razem i jak zawszę cię wspierałem w trudnych momentach? Kiedy... twoja ama umarła...
-Tak, brakuje mi tego-mój ton wydawał się być ponury.
-Więc?-spytał Leon
-No nie wiem-zaczęłam się zastanawiać.
-Proszę- zrobił minę zbitego psiaka:
-Leon to już na mnie nie działa-powiedziałam starając się nie stracić swojej poważnej miny. On jednak kontynuował.
-Leon...-już wymiękałam-Oh dobra, już dobra.
-Zgadzasz się? Serio?-na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
-No tak, ale to twoja ostatnia szansa-pogroziłam mu palcem-bo tych szans to miałeś już sporo.
-Obiecuje, że cię nie zawiodę- rzucił się na mnie i mocno przytulił.
-Leon-powiedziałam szeptem.
-Co?-powiedział nie rozluźniając uścisku.-Dusisz- ledwo wyksztusiłam z siebie.
-A, sorki-oderwał się ode mnie i zakłopotany zaczął drapać się po głowie.
- Może pójdziemy się czegoś napić?-zaproponowałam.
-Tak, świetny pomysł-poparł mnie Leon-W takim razie postawię ci kawę mrożoną.
Oczami Angie
Kiedy oglądałam jakieś durne telenowele w telewizji zadzwonił dzwonek do drzwi. Wstałam z kanapy i podeszłam do drzwi wejściowych. Otworzyłam je i zobaczyłam tam Ramallo.
-O Ramallo! Cześć!-przywitałam go ciepło.
-Witaj Angie!-on też mnie powitał.
-Proszę, wejdź do środka-powiedziałam i wykonałam gest ręką.
Kiedy Ramallo wszedł do domu od razu spytał:
-German dzwonił, że mam ci pomóc w poszukiwaniu pomocy w domu, tak?
-Zgadza się.-potwierdziłam jego słowa-I cieszę się że się zgodziłeś.
-Jak bym mógł nie pomóc mojej Angie-powiedział z uśmiechem na twarzy.
-Oh Ramallo, nie przesadzajmy-stwierdziłam lekko zawstydzona.
-Tak, więc co proponujesz w związku z tym?-zadał mi pytanie Lisandro.
-Chciałabym zrobić taki mały casting-zaproponowałam-No wiesz, żeby poznać lepiej kandydatki i sprawdzić czy się nadają.
-Dobry pomysł-zgodził się-Znam kilka pewnych pań, które poszukują pracy.
-To świetnie Ramallo!-ucieszyłam się-Zaraz do nich zadzwonię.
-Moja już w tym głowa-postanowił wyręczyć mnie mężczyzna.
-Dziękuję-powiedziałam i zabraliśmy się za obdzwanianie wszystkich chętnych.
Oczami Violetty
Kiedy szliśmy do kawiarni razem z Leonem przed nami pojawiła się grupka dziewczyn. Miały chyba z 17 lat.
Leon oczywiście zaczął gestami je podrywać. Puszczał im oczko i uśmiechał się. A każda dziewczyna ,, O boże jaki on jest słodki, chyba się zakochałam''. Tja na pewno. W końcu Leon podszedł do nich i zaczął wymieniać się z nimi numerami telefonu. Normalnie zaczęło się we mnie gotować! Przyspieszyłam kroku i zaczęłam tracić Leona z punktu widzenia. Nagle, ktoś złapał mnie za ramię. Odwróciłam się i kogo zobaczyłam? Leona!
-Wszystko w porządku?-spytał.
-Tak-przytaknęłam próbując ukryć moją złość.
-Na pewno?-ponownie zapytał dla pewności.
-Tak, na pewno-powiedziałam i sztucznie się uśmiechnęłam.
Kiedy razem doszliśmy do kawiarni ,,RestoBand'', chłopak otworzył przede mną drzwi i weszliśmy do środka. Wybraliśmy stolik, a on odsunął przede mną krzesło. Kiedy usiadłam ponownie je zasunął i powiedział:
-To ty tu poczekaj, a ja pójdę zamówić nasze kawy, ok?
-Jasne, spoko-zgodziłam się.
Chłopak podszedł do barmanki i zaczął zamawiać napoje... nie no! On z nią flirtuje! Tego już za wiele! Wstałam, wzięłam swoją torebkę i zaczęłam kierować się do wyjścia.
-Violetta, gdzie ty idziesz?-spytał Leon trzymający w rękach nasze napoje.
-Do domu!-odburknęłam.
-Dlaczego? Przecież dopiero przyszliśmy-nie rozumiał mnie.
-Ale, ja wychodzę-powiedziałam ze złością.
-O co, ci znowu chodzi?!-spytał wściekły, na mnie.
-O co mi chodzi?!-powiedziałam wściekła-Przecież widziałam jak flirtujesz z tą barmanką! A, obiecałeś, że mnie nie zawiedziesz!
-Ale, przecież nawet nie jesteśmy razem!-krzyknął-Poza tym nie było mowy o innych dziewczynach!
-A, niby czemu nasza przyjaźń się zepsuła!-krzyknęłam ze łzami w oczach-Bo inne dziewczyny były ważniejsze ode mnie i już nie zwracałeś na mnie uwagi! Teraz jest tak samo!-już się popłakałam. Potem zaczęłam biec do wyjścia.
-Violetta!-zaczął pędzić za mną Leon. Miał pecha, bo pracownik kawiarni zatrzymał go i żądał zapłaty rachunku. Ja korzystając z okazji wybiegłam szybko z lokalu i zatrzymałam się przy jezdni.
-Taxi!-krzyknęłam do przejeżdżającego obok żółtego pojazdu. Kiedy kierowca się zatrzymał wskoczyłam szybko do środka i zamknęłam za sobą drzwi.
-Gdzie jedziemy?-spytał mężczyzna.
-Na Ul. Caminito, proszę - powiedziałam lekko łkając.
Kiedy samochód podwiózł mnie pod dom podziękowałam i zapłaciłam kierowcy. Weszłam do domu i ściągłam buty. Zobaczyłam Angie i Ramallo siedzących na kanapie i rozmawiających ze sobą
-Angieee!-powiedziałam płacząc, a potem pobiegłam do niej i się przytuliłam...
Hejoo! To ja Wiki :3 Napisałam wam rozdział 7 chociaż nikt nie skomentował rozdziału 6 :(( Tak, więc mam nadzieję, że ktoś skomentuje ten i mu się spodoba. Jak myślicie co się stanie z Leonem i Violettą? Czy Angie znajdzie sobie jakąś dobrą kandydatkę? Tego dowiecie się w rozdziale 8, który napisze Gabi :) Więc, papa :*
Victoria:3
super nie moge sie doczekac nexta
OdpowiedzUsuń$Mitka$